sobota, 2 marca 2013

Rozdział 28.

Siedziałam na parapecie okna, wsłuchując się w padający deszcz. Zaczęłam rozglądać się po podwórzu. Mój wzrok zatrzymał się na Tabunie. Zdawał się udomowić. Po kilku miesiącach nareszcie był spokojny. Stał odwrócony do kierunku, z którego zacinały strugi wody. Zgiął tylną nogę w geście odprężenia. Jak to możliwe, że po tygodniu pięknej pogody, wróciłam do domu całkowicie przemoczona? Ach te kochane zjawiska atmosferyczne... Obserwowałam jeszcze chwilę ogiera, po czym zeszłam na dół. W kuchni siedział wujek, czytając gazetę i popijając kawę. Zgięłam czasopismo w pół, próbując zwrócić na siebie uwagę.
- Nie podwiózł byś mnie do sklepu?
- Jakiego?
- Multimedialnego. Chcę sobie kupić jakiś film.
- Nie łatwiej ściągnąć? Słyszałem, że teraz wszyscy to robią.
- Ja nie. Podwieziesz? - spytałam ponownie, robiąc maślane oczy. Wujek spojrzał na mnie, przewrócił oczami, westchnął
- No dobrze - powiedział w końcu wstając z krzesła. - Ubieraj kurtkę.
Skoczyłam na górę po płaszcz i po chwili razem z wujkiem wyszłam na podwórze. Wsiedliśmy do samochodu. W drodze do pobliskiej galerii, wsłuchiwałam się w zagraniczne country lecące właśnie w radiu. Kto by pomyślał, że muzyka ta nie katuje uszu aż tak bardzo jak techno czy też japońszczyzna podawana w okrutnej formie najgorszego pop'u.
***
Po kupieniu zapasu filmów o koniach, wróciliśmy do domu. Pobiegłam do stajni szukając Tymona. Znalazłam go na hali, gdy trenował z Albatrosem. Oparłam się o futrynę, patrząc jak pokonują kolejne przeszkody. Po przeskoczeniu ostatniej stacjonaty, której wysokość szacowałam na około metr dwadzieścia, chłopak przeszedł do kłusa. Dopiero w tedy mnie zauważył. Podjechał w moim kierunku i zatrzymał się tuż obok.
- Cześć - przywitał się zeskakując na ziemię.
- Hej. Masz może ochotę na jakiś film?
- Zależy jaki.
- Mam coś o koniach - odparłam wymownie.
- A co?
- Hmm... "Flickę" trzy części, "Shergara", "Zaklinacza koni", "Wyścig marzeń", "Hidalgo" i "Srebrnego rumaka"
- No to przygotuj pierwszą część Flicki. Zaraz przyjdę tylko go rozsiodłam.
- Jasne - powiedziałam z uśmiechem i poszłam do domu. Postawiłam czajnik na gazie, wbiegłam na górę po koc, zniosłam go na dół i położyłam na kanapie. Kiedy do salonu wszedł Tymon, ja siedziałam już na sofie, popijając gorący napój. Popatrzyłam na niego wesołym spojrzeniem.
- No chodź - powiedziałam z uśmiechem.
- Co cię tak bawi? - zapytał podejrzliwie, siadając obok.
- Nic mnie nie bawi. Po prostu cieszę się, bo dawno nie oglądałam żadnego filmu - stwierdziłam wciskając guzik "PLAY". Oparłam głowę na ramieniu Tymona i w ciszy oglądnęliśmy cały film.
***
Obudził mnie czyjś pisk. Wybiegłam szybko na zewnątrz rozglądając się kto postanowił drzeć się o poranku. Zauważyłam Wal, która stała  na korycie, zerkając z przerażeniem w dół. Podeszłam zaspana do dziewczyny.
- Co się dzieje?! - zapytałam z oddali.
- Wąż! - krzyknęła panicznie. - Chyba grzechotnik! - dodała po chwili. Nagle kolejny wrzask przeciął powietrze, a dziewczyna tracąc równowagę wpadła wprost do wody. Podbiegłam bliżej. Pomogłam jej wyjść z koryta.
- Gdzie ty masz tego swojego grzechotnika?
- Tam! - wskazała na ziemię podkulając nogi. Wpatrzyłam się w miejsce tak uparcie pokazywane przez nastolatkę.
- To jest zaskroniec - powiedziałam podchodząc bliżej "grzechotnika". - A do tego martwy.
- Martwy? Czyli... on nie żyje? - spytała, a jej oczy znacznie się powiększyły.
- Na to wygląda - odparłam zgarniając węża na łopatkę i wyrzucając go za siatkę. Dziewczyna patrzyła na wszystko z przerażeniem.
- Ale dlaczego on umarł?
- A skąd ja to mam wiedzieć? Wiem tylko, że nie żyje, a za życia był nie groźny dla otoczenia.
- Czyli on by mnie nie zabił? - dopytywała się Wal.
- Jak najbardziej, a teraz muszę iść do stajni... zaraz... czy dzisiaj nie jest środa?
- Jest.
- A która godzina?
- Dochodzi jedenasta.
- Czyli zrobiłam sobie dzień wolnego - stwierdziłam kierując się do stajni. Zatrzymałam się wpół kroku. - Który dzisiaj jest? - spytałam z paniką w głosie.
- Drugi marca.
- O Kuźwa! - wyrwało mi się z krzykiem. Puściłam się biegiem do stajni. - Gdzie Tymon, gdzie Tymon... - mruczałam pod nosem szukając chłopaka. Wtargnęłam do siodlarni.
- Zapomniałam! - wrzasnęłam na cały głos. Na mojej twarzy widoczne było oszołomienie.
- O czym? - zapytał, wstając z miejsca.
- Dziesiątego są zawody!

*********************************************************************************************
Ale mi się nudziło... Sama nie wierzę, że tyle napisałam! Swoją długością, rozdział przypomina mi te z pierwszego tomu, które jak dla mnie, były w cholerę długie xD Coś mi się kurde dzieje z psychiką... Wild Horses. Nie mogę się uwolnić od tej piosenki! A właśnie Sydney miło mi Cię widzieć ;D A Valerii nadal nie ma... No, ale przynajmniej wiem mniej więcej dlaczego, pociesza mnie to :D Nie wiem czy napiszę te 40 rozdziałów czy skończę na 35... Zastanowię się, a tym czasem pamiętajcie! Ja mam zamiar dobić do pięciu tomów...^^

Moje uzależnienie *.* "Łajld horsyys, Aj łana bi lajk juuu!"

PS Nie wiem czy zauważyliście, w drugiej zakładce pojawiły się Wiola i Gośka :D
PS2 Valeria! Zapomniałam dodać, że poniekąd uzależnienie me to Twoja wina :D Przez czwarty blog, gdzie zamieściłaś tą piosenkę... jakoś tak się nie mogę uwolnić ;*

4 komentarze:

  1. Dzięki wielkie po prostu -.- Chciałam właśnie napisać jaki fajny był ten rozdział i że przepraszam za brak komentarzy ale po przeczytaniu dopiski autora mi się odechciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu Cię uraziłam? No nie wierzę! Muszę uważniej dobierać słowa... Naprawdę, nie chciałam Cię nijak urazić! Przepraszam :( Nie widziałam ostatnio komentarza, to napisałam tak o. Wpadłam w jakąś dziwną euforię i pisałam całość pod jej radośnie rąbniętym wpływem. W każdym razie, dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Fajny rozdział. Jestem ciekawa co wymyślisz na te zawody. Kolejna propozycja: niech Gośka weźmie w nich udział, spadnie z konia i zginie :3 Tak, wiem, że jestem sadystyczną szmatą i na pewno pójdę do piekła, ale dobrze mi z tym xd
    Chyba każda osoba kochająca konie wcześniej czy później ma chcicę na tę piosenkę. :)Taki jej urok ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że Ci miło mnie widzieć :D
    Ja też miałam fioła na punkcie tej piosenki i kiedyś zamieściłam ją na naszym blogu :)
    Świetny rozdział i czekam na NN :)

    OdpowiedzUsuń