poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 1.

W Ameryce było wspaniale. Trener wymagał bardzo dużo ode mnie i od Tabuna, który przecież można powiedzieć, że dopiero się uczył. Codziennie odbierałam tysiące telefonów od koleżanek i Tymona. Nawet zdarzyło się, że zadzwonił Bartek, który nie wiem skąd wytrzasnął mój numer. Dodatkowo skype był molestowany przez Suz i Mary. Przez treningi na rozmowę z nimi wszystkimi miałam czas od dziesiątej do dwunastej i od piętnastej do siedemnastej. Resztę czasu spędzaliśmy na hali lub w terenie, ale to drugie tylko w niedzielę. Miałam więc okazję do czterech wyjazdów w teren i około stu osiemdziesięciu godzin treningów. Cały wyjazd trwał miesiąc i wszystko byłoby doskonale gdyby nie panoszące się wszędzie nastolatki, uważające się za pępek świata. Ze względu na kochane dziewczynki musiałam wymienić nadcięty przez nie popręg i wyszorować ubłocone ogłowie. Jednak nic nie mówiłam. Postanowiłam odpłacić się na do widzenia. W torbie czekał mały prezent w formie "bardzo smacznych" ciastek oraz specjalnie dla koleżanek barwiąca pasta do zębów... czego w tym kraju nie produkują?
***
Wieczorem, dwa dni przed powrotem do domu, skype jak zawsze napadnięty został przez nahalne nastolatki, a telefon nie przestawał dzwonić. Po ósmej próbie połączenia w końcu odebrałam, a na ekranie laptopa pojawiły się dwie twarze, na których widok aż krzyknęłam. Spojrzały na siebie w zdziwieniu i wspólnie zapytały "co?"
- Co wy macie na twarzach?!
- Maseczki - opowiedziały równocześnie.
- Tą zaschniętą, zieloną maź nazywacie maseczką?! - zażartowałam nie dając po sobie poznać, jak bardzo mnie to bawi. Obydwie przybrały obrażony wyraz twarzy.
- Wiesz co? Może i my mamy zaschnięte coś na twarzach, ale to Tymon ma dziewczynę - odparła Mary. Uśmiechnęłam się, przewracając oczami.
- Serio? Kto to? - spytałam z udawanym oburzeniem.
- No właśnie nie wiemy. Miałyśmy nadzieję, że już z tobą zerwał i wiesz o kogo chodzi - powiedziała. Uśmiech zmienił się w przerażone zdziwienie, a z kolei Suz, która do tej pory uśmiechała się nieco głupkowato, trącając drugą z nich w ramię, otworzyła szeroko oczy i uderzywszy się w czoło, pokręciła z dezaprobatą głową, opartą na ręce.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że widziałyśmy Tymona jak szedł za rękę z jakąś dziewczyną. Prawda Suz? - zapytała koleżanki. Ta z kolei spojrzała na nią wilkiem, po czym podniosła głowę.
- Po pierwsze nie ZA rękę tylko o tak - zademonstrowała chwytając Mary i przekładając rękę przez oba jej ramiona. - A po drugie, nie wiemy na pewno czy to jego dziewczyna, ale z tego co zaobserwowałyśmy to z takim uśmiechem odnosi się tylko do ciebie.
- Wy to potraficie zepsuć humor. Cześć - pożegnałam się, wyłączywszy komputer, nie dając im nawet nic powiedzieć. Kiedy wreszcie przyjadę do domu i tak się wszystkiego dowiem.

************************************************************************************************************
Dobra dzisiaj baaardzo krótko jak na mnie, bo nie mam siły :P Cały dzień szkoły mocno mnie wykończył. No właśnie, wiadomo już o co chodzi, ale dopiero w następnych rozdziałach dowiecie się o co chodzi... a tak właściwie dowiecie się na saaamym końcu tomu :D Jestem okropna. No cóż, nie mając już co napisać, powiem jeszcze, że genialne mendy klasowe rzucały dzisiaj jogurtem po klasie. Los chciał, że wylądował on właśnie na mojej głowie -.-* Ale najlepsze jest to, że miało to miejsce na godzinie wychowawczej, a wychowawca wrócił do klasy akurat w momencie kulminacyjnym xD Stwierdziłam, że nie będę miła i na pytanie "który to" od razu odpowiedziałam... Ja sobie nie pozwalam, żeby cokolwiek pokroju jogurtu, dotykało moich włosów! Hmm... nie wiem z czego się bardziej cieszę, że ów kolega zostaje trzeci raz w szóstej klasie, czy może z tego, że przenoszą go do innej szkoły... przez głupi jogurt xD No i to chyba tyle. Mówiąc w tym tygodniu miałam nadzieję tydzień obecny, a nie poprzedni... Przepraszam za nie dokładność. Pa pa...^^

2 komentarze:

  1. Jeżeli Tymon naprawdę zdradza Weronikę to mu przywalę.
    Dobry pomysł by odegrać się na "panoszących się wszędzie nastolatkach". Przemalowanie ich zębów to najlepszy pomysł.
    Czekam na następny rozdział, który mam nadzieje pojawi się szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak Spirit przywalę Tymonowi jeśli zdradza Weronikę

    Koniowata nadal zastanawiam się czy nie chodzimy razem do klasy. Może Pogórska Wola jest podobna do Warszawy? A może ja wcale nie mieszkam w Warszawie? Może w naszych szkołach są jakieś dziury w czasoprzestrzeni?
    <=oto mój sposób myślenia w chwilach "nudzi mi się, angina rozkłada mnie na łopatki, a wena rozrasta się w terabajtach". Ostatnio miałam prawie tak samo jak ty (tyle, że ja dostałam jabłkiem na technice).

    Co do rozdziału, świetny mimo, że krótki.

    OdpowiedzUsuń