niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 25.

Po wprowadzeniu koni do stajni niestety, ale przypadł mi obowiązek oprowadzenia dziewczyn po stadninie. Zaczęłam od pastwisk, gdzie nie obyło się bez zgryźliwych komentarzy na temat Tabuna. Zdziwił mnie jednak fakt, że odezwała się tylko Gośka. Pokazałam im konie, na chwilę zatrzymując się przy Mozambiku. Chyba udało mi się wzbudzić w nastolatce coś na kształt wyrzutów sumienia. Odwróciła głowę, natychmiast proponując, aby przejść do siodlarni. Jak się okazało w pomieszczeniu siedział Tymon i czyścił siodło. Słysząc dziewczęce głosy podniósł wzrok, mierząc każdą z nastolatek chłodnym spojrzeniem.
- Tymonek! - krzyknęła uradowana Małgorzata. Chłopak popatrzył na nią jak na idiotkę, po czym wyszedł prędko z siodlarni, mając na twarzy wyraz bezgranicznego obrzydzenia. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Widocznie mnie nie pamięta - pocieszała samą siebie.
- Oj nie! On cię pamięta! Tylko wcale się z tego nie cieszy - zburzyłam jej urojenia jednym zdaniem. Zerknęła na mnie oczami, w których przeważała chęć mordu. - To co dziewczyny, może ja pokażę wam resztę, a Gosię zostawimy samą i tak już to wszystko widziała. Weź sobie tą szafkę, którą miałaś wcześniej - "A resztę zabezpieczę kłódkami" pomyślałam, nie dając po sobie poznać, że uważam ją za skończone nic. Jednym skinieniem ręki dałam dziewczętom znak, aby poszły za mną. Gdy zrównały się ze mną krokiem, niemal od razu zaczęły pytać.
- To wy się znacie?
- Tak.
- Nie lubisz jej co?
- Owszem.
- A dlaczego?
- Zapytajcie koleżanki.
- Ty uważasz ją za naszą koleżankę?! - oburzyła się jedna z nich.
- A jest inaczej? - zapytałam z niedowierzaniem. - W ogóle, co ja mogę o was wiedzieć? Nawet się nie przedstawiłyście.
- No tak, wybacz - blondynka widocznie starała się być miła. - Ja jestem Wiola. To Wiktoria - wskazała na brunetkę - A to Wal... Nie lubi kiedy mówi się do niej Walentyna - szepnęła, mówiąc o szatynce.
- Weronika.
- O! Zobacz! W.W.W.W. Jakie my mamy fajne inicjały! - zachwyciła się Wiktoria. Uśmiechnęłam się mimowolnie, choć sądząc po tej uwadze, nastolatka nie była zbyt inteligentna. Odniosłam wrażenie, że całkowicie różnią się od Gośki. To nie były zakochane w sobie, puste lalki. Wbrew pozorom, one były w miarę przyjemne.

**************************************************************************************************
Jebu dup! Takie cuś z mojej głowy wypadło O.O Dziwota, że mi to przyszło na myśl, ale jest ^.^ Hejo! Dziewczyny! Co się z Wami dzieje? Valeria! Szałwia! Hello! No dobra, Valeria, u Ciebie był rozdział w piątek... No, ale kurde! Szałwia! Weź się obudź! Nie pojmuję... No nie ważne, zastanawiam się co będzie dalej i jak na razie zostawiam Was z tym co nabazgrolił mój chory rozum ;D Jeszcze raz dziękuję za tak liczne wejścia na bloga i do następnego razu...^^

3 komentarze:

  1. To dobrze, że te trzy pozostałe są normalne. Chyba, przynajmniej nie takie jak Gośka. Chociaż gdyby tak było to na pewno byłoby ciekawie :P
    Czekam na następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fantastyczny. Gośka jak zwykle mnie wkurzyła więc podtrzymuję wniosek o zepchnięciu jej ze schodów. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział kiedy NN?
    pozdrawiam,anek;)

    OdpowiedzUsuń