- Co ty tu robisz? - zapytałam przez lekki śmiech.
- Urządzam piknik - odparł jakby była to czynność codzienna.
- Na moim balkonie?
- No a gdzie? Skoro jesteś tu, to dlaczego miałoby być gdzie indziej? - spytał rozpakowując zawartość koszyka na wcześniej ułożony koc. - Zapraszam drogą panią - powiedział machnąwszy zachęcająco ręką. Usiadłam na ziemi, biorąc w dłoń, jedną z kilku babeczek.
- Sam piekłeś? - zdziwiłam się, patrząc na muffinki.
- Nie ja... piekarnik! Jesteś dziewczyną! Powinnaś wiedzieć takie rzeczy - sarkazm w głosie czuć było na kilometr, ale pomimo wszystko, udawałam oburzenie.
- No wiesz? Ja jestem z nowej epoki, w której zamiast piekarników używa się cukierni! - stwierdziłam odwracając wzrok, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Przyznam, że miło było oglądać zachód słońca, w tak nieoczekiwanych okolicznościach. Zastanawiało mnie tylko co takiego wymyśli, kiedy okaże się, iż skończyły mu się pomysły na zaskakiwanie...
***
Obudziłam się patrząc na datę w kalendarzu. 16... Sobota! Nareszcie! Nadszedł upragniony weekend. Wyjrzałam przez balkon. Na podjeździe stały cztery samochody. Jeden Tymona, drugi wujka trzeci Aśki, a czwarty... Czyje może być to zielone cinquecento? Kurde, no ale co ona tu robiła? Przetarłam twarz dłonią zerkając w dół. Tymonowi najwyraźniej pomysły się nie skończyły. Pod balkonowymi drzwiami leżał nieduży bukiet tulipanów. Nacisnęłam klamkę, aby wziąć kwiaty. Wypadła z nich mała karteczka.
"Kiedy byłem na straganie, rzuciły mi się w oczy.
Pomyślałem'A dlaczego by nie kupić?'
No i kupiłem. Taki wiosenny prezent,
Tymon.
PS Melodia czeka."
Popatrzyłam na zegarek. O matko! Wpół do dziesiątej! Ubrałam się szybko, umyłam i zbiegłam na dół, bez śniadania popędziłam do stajni.
***************************************************************************************************
Dzisiaj bardzo krótko. Jutro nie będę miała możliwości korzystania z neta. Sorry, cześć...^^
[edit 16.02.2013] Jednak znalazłam chwilę, więc się wytłumaczę. W poniedziałek mam konkurs z polskiego, na który muszę przeczytać fragmenty siedmiu książek i narysować mapę wymyślonej przeze mnie krainy fantasy... Słabo mi to idzie, głownie z powodu, że o konkursie dowiedziałam się wczoraj -.- No cóż, muszę wziąć się do roboty! Idę po moją ogromną kartkę papieru oraz biorę moje wysłużone kredki w garść...^^
***************************************************************************************************
Dzisiaj bardzo krótko. Jutro nie będę miała możliwości korzystania z neta. Sorry, cześć...^^
[edit 16.02.2013] Jednak znalazłam chwilę, więc się wytłumaczę. W poniedziałek mam konkurs z polskiego, na który muszę przeczytać fragmenty siedmiu książek i narysować mapę wymyślonej przeze mnie krainy fantasy... Słabo mi to idzie, głownie z powodu, że o konkursie dowiedziałam się wczoraj -.- No cóż, muszę wziąć się do roboty! Idę po moją ogromną kartkę papieru oraz biorę moje wysłużone kredki w garść...^^
Ta rynna to niezmiernie przydatna drabinka :) Fajny rozdział, czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńMi osobiście nie chciało by się zapisać na konkurs z języka polskiego :P Życzę powodzenia w konkursie.
czekam na następne rozdziały <3 Do zobaczenia jutro w szkolę..
OdpowiedzUsuń