poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 36.

Nadal wkurzona tym, że ktoś ośmielił się wsiąść na Melodię poszłam do pokoju. Chciałam przez chwilę posiedzieć sama. Po mniej więcej dziesięciu minutach coś kazało mi zejść na dół. Powoli zeszłam więc po schodach. W kuchni zatrzymałam się nagle i stałam jak słup soli.
- Co ty tu robisz? - spytałam groźnie tą samą blondynkę, którą niecałą godzinę temu miałam ochotę pobić.
- Wynajmuję pokój. - odparła spokojnie
- Co?
- To co słyszałaś. Wynajmuję pokój. Mam stąd o wiele bliżej do szkoły niż z domu i do stajni też niedaleko. - powiedziała z szyderczym uśmiechem. Czułam się tak jakby ktoś oblał mnie zimną wodą. Nie miałam ochoty dyskutować na takim poziomie. Dziewczyna w końcu odezwała się ponownie - Tak dla jasności, jestem Gośka dla ciebie Małgorzata, a najlepiej gdybyś się do mnie zwracała "pani" w końcu jesteś jeszcze dzieck...
- Nie interesuje mnie co o mnie sądzisz. Możesz myśleć co chcesz. Na pewno nie będę do ciebie mówiła per "pani", jeśli już to możemy zrobić na odwrót. Zwracaj się do mnie Weronika, bez bezsensownych, idiotycznych przedimków, po imieniu bez żadnych zdrobnień. Od razu wyjaśnię ci kilka spaw. To, że tu mieszkasz jest tylko i wyłącznie dobrym gestem ze strony wujka, z którym utnę sobie krótką rozmowę. Masz się tu nie "rozpychać", ja i Patrycja wyznaczamy twój pokój. Jeżeli zbliżysz się do wspomnianych we wcześniejszej rozmowie koni już moja w tym głowa żebyś "wyleciała" stąd najszybciej jak się da, co więcej w takiej sytuacji pomogę ci się nawet spakować. Rozumiesz czy powtórzyć?
- Wystarczy, powtórz tylko z łaski swojej imiona koni.
- Melodia, Albatros, Armagedon. Dodatkowo jeżeli spróbujesz wsiąść na Mozambika lub Cykadę będziesz miała do czynienia z innymi ludźmi mojego pokroju.
- Z tego co wiem twoja jest tylko Melodia.
- Tak, ale Albatros jest chwilowo pod moją opieką, a Armagedon to koń, który absolutnie nie nadaje się do ujeżdżania.
- Skąd wiesz, że trenuję dressage?
- Nie jestem ślepa. Kiedy rozsiodływałam Melodię nie uszło mojej uwadze, że jeździsz na rollkurze. Wiesz, że dopóki jeździsz u nas, twoje ćwiczenia ograniczają się do wytoku? Wujek jest przeciwny i rollkurowi, i wypinaczom.
- Porozmawiam z nim, może uda mi się go przekonać.
- Oj już ja dopilnuję żeby to się nie stało. W naszej stajni żaden koń nie będzie poddawany hiperfleksji, a na pewno nie w mojej obecności.
- Pożyjemy, zobaczymy. Zawołałabyś wreszcie tą Patrycję i może łaskawie pokazałybyście mi pokój.
- Z łaski nic nie robimy.
- No dobrze, w takim razie czy uprzejmie pokazałybyście mi mój pokój?
Poszłam na schody.
- Pata! Zejdź na dół! - krzyknęłam. Po chwili zobaczyłam zbiegającą koleżankę. Nie da się wyrazić zdziwienia, które zawitało na jej twarzy kiedy w kuchni zobaczyła Gośkę.
- Musimy przydzielić pokój, wolałam to ustalić z tobą.- powiedziałam. Pokiwała głową.
- W takim razie co powiesz na ten na poddaszu?
- Za mały. Może ten obok sypialni wujka?
- Może być. Tylko... - tutaj chciała zwrócić się do dziewczyny ale powstrzymałam ją w ostatniej chwili.
- Zapoznałam ją ze wszystkimi zasadami.
- Jasne. W takim razie bierz bagaże i choć.
- Eee... zaraz, mam pięć walizek niby jak mam je zabrać?
- Nie weźmiesz za pierwszym razem to się wrócisz.
- Czy musicie być takie niemiłe?
- Też byś była niemiła gdyby ktoś najpierw próbował zaprzepaścić wszystko co osiągnęłaś przez głupi rollkur, później kłócił się z tobą kogo koń lubi bardziej, a na koniec "wrył" ci się do domu.
Po tych słowach zaprowadziłyśmy "kochaną" blondyneczkę do pokoju, nawiasem mówiąc dwa razy mniejszego od mojego czy Patrycji, po czym zostawiłyśmy ją samą. Skoro potrafi strzelać się o byle co, trzeba ją jeszcze nauczyć życia.

************************************************************************************************
I BUM!!! Spodziewałyście się? Valerio biorę przykład z Ciebie - zaczyna się intryga za intrygą! Rozdzialik skończony przy przygrywkach Coldplay d-.-b Sydney F. jak miło gościć kolejną czytelniczkę na blogu :D Uwaga, uwaga bo rozplanowałam! Kolejność kolejnych notek: 21, 25, 27, 31. Tak żebyście miały jasność kiedy następne się pojawią :) Do usłyszenia dwudziestego pierwszego...^^

PS Czy ktoś prócz mnie zauważył fakt, iż Vero ma dać znak życia już we wtorek przyszłego tygodnia?

3 komentarze:

  1. Tak, zauważyłam. Notka świetna jak każda pozostała- już nie mogę doczekać się kolejnej ^^ No i oczywiście 21... A także czasu do wtorku. Mam nadzieję, że da jakikolwiek znak życia, i nową notkę oczywiście a jeśli nie to powiadomi nas o rezygnacji z prowadzenia bloga (co mam nadzieję, nie nastąpi)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam opracowaną strategię aby powstrzymać ją od rezygnacji z pisania z bloga ^.^ Oczywiście mam nadzieję, że do realizacji nie dojdzie ale "plan B." jest gotowy...^^

      Usuń
  2. Rozdział cudowny, nie wiem czemu, ale mam małe Déjà vu.

    OdpowiedzUsuń