czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 30.

Ktoś chwycił za moje ramię i gwałtownie potrząsnął. Natychmiast wyrwałam się ze snu. Co się stało? Nagle przed oczami zawitała postać Aśki. Zdałam sobie też sprawę, że podczas oglądania filmu zasnęłam na sofie...
- Czyś ty zwariowała? - spytałam.
- Ja? Chyba ty. Jest jedenasta.
- Która?! Czemu mnie nie obudziliście wcześniej?! - oburzyłam się zrywając się na równe nogi.
- Skąd mogłam wiedzieć, iż będziesz spała do tak późna? - rozpatrywała z sarkazmem w głosie.
- No dobra mogłabyś... - moje zdanie przerwało kichnięcie.
- Na zdrowie. Dobrze się czujesz?
- Dzięki, raczej nie najlepiej. - stwierdziłam opadając z powrotem na kanapę.
- Jeżeli chcesz mogę się zająć Melodią tylko... nikt za ciebie nie pojedzie do szpitala.
- No tak. W każdym razie i tak podjadę do lekarza.
- Podwieźć cię?
- Jeśli możesz.
- No to ty się zbieraj, a ja w tym czasie pójdę wyprowadzić konie.
Pokiwałam w odpowiedzi głową. Jakoś nie mogłam sobie przypomnieć kiedy ostatnio byłam chora...

- Zapalenie oskrzeli?! - niemal krzyknęłam przez obolałe gardło gdy usłyszałam diagnozę pediatry.
- Niestety...
- A ile to potrwa?
- Od tygodnia do miesiąca.
- Słucham? - wychrypiałam, po czym odchrząknęłam.
- No... nic na to nie poradzę. Tak to jest jak się bez kurtki wychodzi na mróz. - powiedział. No tak wybiegłam kiedy Tymona kopnął Tabun, a potem czekałam na karetkę, mądra ja. - W tym czasie nie wychodź z domu, nie biegaj i nie przemęczaj się.
- Jak mam nie wychodzić z domu skoro mam własnego konia?
- Nie wiem musisz to jakoś załatwić.
- Aha, czyli rozumiem, że... kolegi w szpitalu też mam nie odwiedzać?! - jakoś nie miałam ochoty zwierzać mu się z rzeczy, które nie powinny go obchodzić.
- Najwyżej możesz go zarazić lub pogorszyć sprawę i tylko tyle osiągniesz.
- Można zarazić kogoś kto leży w śpiączce?
- Owszem można. A w ogóle po co przychodzisz do kogoś z kim i tak nie masz kontaktu.
- O Boże, jeżeli pana... żona leżałaby w śpiączce nie odwiedzałby jej pan?
- Ach czyli rozumiem, że to twój chłopak? - miałam ochotę zacząć klnąć. Dlaczego go to interesuje?
- Może. - odparłam tonem kończącym rozmowę.
- No dobrze, podejdź z tym do apteki - wręczył mi receptę pełną antybiotyków. Naliczyłam osiem lekarstw.
- Dziękuję. - odparłam wstając.
- Proszę... lepiej go teraz nie odwiedzaj. Z resztą kto wie może się okazać, iż do czasu kiedy wyzdrowiejesz i on się obudzi.
- Miejmy nadzieję. - odrzekłam. - Do widzenia.
Wychodząc z gabinetu myślałam, że spalę się ze wstydu. Tak na gościa naskoczyłam a on mi "dobrych rad" chciał udzielić. No trudno co się stało to się nie od stanie. Teraz ważne jest to żeby jak najszybciej wyzdrowieć i wrócić do Tymona.

************************************************************************************************
I jak tam Mikołajki? Przy okazji wszystkiego najlepszego! Spełnienia marzeń itd. ;) Dzisiaj cały dzień chodziłam po szkole w czapce z brodą :D Przed lekcjami, w trakcie lekcji i po lekcjach! Nawet nie macie pojęcia jaka była super zabawa! Najpierw z koleżankami (i kolegą) na kawę do księgarni, potem w kierunku rynku gdzie spotkaliśmy przebranego Św. Mikołaja... Wspomniany wcześniej kolega akurat miał na głowie moją czapkę. Oj co tam się działo! Podbiegł do faceta i zapytał: "Jak śmiesz się pode mnie podszywać?! Ja już prezenty dzieciom rozdaje od ośmiuset lat a tutaj taka propaganda!". My z dziewczynami w śmiech, a koleś odpowiada: "Może zdjęcie?". Przemiły jak zawsze Kuba mówi: "No dobrze zaszczycę pana..." zrobiłam fotkę i oto ona: Link ;D Od razu mówię dla rozwiania wątpliwości pozwolił na udostępnianie :) Oczywiście zdjęcia zrobione zostały także Magdzie: Link, Martynie: Link oraz mi: Link co prawda wyszłam jak idiota, ale już trudno xD A co tam u Was? Pozdrawiam...^^

1 komentarz:

  1. A Mikołajki dobrze, dziękuje ;) Też paradowałam w czapce mikołaja po szkole, tyle zdjęć narobiłyśmy z koleżanką xD Dziękuje za życzenia i nawzajem ;)
    Co do rozdziału- świetny, nie przypuszczałam, że tak się akcja potoczy, a co do mojego bloga, też cie czeka zaskoczenie, bo chyba nie wpadniesz na to co zrobiłam ;) Świetna notka, czekam na kolejną.

    OdpowiedzUsuń