czwartek, 31 października 2013

Rozdział 39.

Tamtej nocy nie przespałam już ani chwili. Cały czas zastanawiałam się o co do jasnej cholery chodziło. W sumie, wiem, że Tymon zawsze wchodził i wychodził przez drzwi balkonowe, ale z drugiej strony, ja mogłam również przypadkowo zostawić je otwarte. Takie właśnie przemyślenia towarzyszyły mi aż do szóstej. Stwierdziłam, że nie mam już nawet co się kłaść, więc od razu wstałam, ubrałam się i zbiegłam po schodach. Umyłam się na dole, aby nie obudzić reszty domowników. Zjadłam śniadanie i wybiegłam do stajni. Na podwórzu nie stało jeszcze ani jedno auto. Z westchnieniem zabrałam się do roboty. Chciałam pracą odgonić wszystkie myśli, które mnie dręczyły. Wychodziło mi to w miarę dobrze, dopóki na korytarzu nie pojawiła się Karolinka, zaburzając całe myślenie.
- Co ty powiedziałaś Tymonowi? - zapytałam, pomijając całą resztę.
- Nic. Poza tym, że pozwoliłaś mi z nim rozmawiać - uśmiechnęła się słodko.
- Po pierwsze, niby czemu potrzebowałaś na to mojej zgody i po drugie, przez to jedno zdanie, w ogóle się do mnie nie odzywa?
- No co? Przy okazji dodałam, że może po prostu niektórych rzeczy nie będziesz już w stanie sobie przypomnieć. W końcu, to jest poniekąd prawda. Nie ma gwarancji, że zrozumiesz wszystko, co kiedyś się działo - powiedziała, a na jej twarzy nadal utrzymywał się ten sam wyraz, który miałam ochotę zniszczyć jednym porządnym uderzeniem.
- To może mi przypomnisz? Skoro jesteś taka dobra i z wielką chęcią dzielisz się z Tymonem tym, o czym nie masz pojęcia, to mi chyba powinnaś tym bardziej powiedzieć - stwierdziłam, patrząc na nią przez przymrużone oczy.
- Sądzę, że nie będzie to konieczne. Dowiedziałam się, że ktoś miał ci to wszystko wytłumaczyć w listopadzie, dzisiaj jest pierwszy.
- Owszem, ale Tymona jak na razie nigdzie nie widzę, raczej się nie obrazi, jeśli go uprzedzisz i wszystko mi opowiesz.
- Nie dziwię się, że go nie widzisz, ma dzisiaj wolne. Pojechał na cmentarze i tak dalej - machnęła ręką, przewracając oczami.
- To może ty też powinnaś - warknęłam, po czym poszłam do siodlarni. Wyczyściłam i osiodłałam Melodię, poszłam z nią na halę i wsiadłam na grzbiet. Przez ponad połowę jazdy cały czas stępowałam. Nie chciało mi się robić nic innego. W końcu jednak się opamiętałam i zaczęłam kłusować. Po przejechaniu kilku kółek przeszłam w galop. Wykonałam kilka lotnych, spróbowałam ciągów i najechałam na stacjonatę, która została z czyichś treningów. Była na tyle niska, że klacz przeleciała nad nią z około półmetrowym zapasem. Nie miałam ochoty jeździć, nie wiedziałam co prawda czemu, ale nie byłam w nastroju. Skończyłam trening po zaledwie dwóch najazdach i rozstępowaniu. Odprowadziłam ją do boksu, odniosłam sprzęt i poszłam do Tabuna. Otworzyłam zasuwę w drzwiach, po czym osunęłam się na słomę. Koń podszedł do mnie, a ja zamknęłam oczy i podniosłam głowę do góry, przeczesując palcami włosy. Zamyśliłam się, ale z melancholii zostałam wyrwana już po kilku minutach, przez ogiera. Uśmiechnęłam się. On jeden wiedział jak mnie pocieszyć. On i Melodia. Stwierdziłam, że go zaniedbuję. Wbrew sobie udałam się po jego sprzęt, wyczyściłam go, osiodłałam i ruszyłam w teren.

Wróciłam do domu około osiemnastej. Było wcześniej niż myślałam, wszystko przez głupią zmianę czasu. Odprowadziłam konia do stajni, poklepałam go i odniosłam rząd. Kiedy byłam w siodlarni natknęłam się na Gośkę.
- Marny humor? - zapytała na wstępie, odrywając wzrok od swojego magazynu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- O co chodzi?
- Karolina jest zwyczajną szują - powiedziałam, patrząc w przestrzeń. Dziewczyna ze śmiechem machnęła mi przed oczami.
- To było wiadomo od zawsze. Do tego przystawia się do Tymona - dodała nieco ciszej.
- Racja, ale on jej nie chce.
- Myślisz?
- Ja to wiem. A poza tym, nie pasuje do niego. Jeśli już szukałby dziewczyny... Chyba najbardziej do niego pasujesz ty - stwierdziłam, a ona spojrzała na mnie niemal przerażonym wzrokiem, jakby nie wierzyła w to, co usłyszała.

*********************************************************************************************************************
Tak, jestem wredna, tak, wiem, że jest późno, tak, wiem, że mnie znienawidzicie za to zakończenie :) Teraz pozostaje Wam tylko czekać na ostatni rozdział, który prawdopodobnie pojawi się w sobotę. Wiem, że notka miała być wczoraj, ale naprawdę, miałam wielki kryzys. Wyżaliłam się u Nikki i mi się polepszyło xd No dobra, zostawiam Was z tym czymś, idę się zaraz kąpać i spać, jutro z rana na groby, między innymi do taty i dziadków. Ciężki dzień mnie czeka, więc do zobaczenia :*

6 komentarzy:

  1. Rozdział świetny tylko szkoda, że krótki ;) Co ostatni rozdział!!!! Nie to niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuźwa 3 jestem. Eh... Tak wyżaliłaś mi się, a ja wyżaliłam się potem Tobie, ale to był fejk więc jednak nie ryczę, choć jest głupszy niż myślałam xd
    Boże, jaka wredna Karolina, zabiłabym szuje na miejscu... To już wiadomo dlaczego Tymon tak się zachowywał.
    CZEKAM NA OSTATNI ROZDZIAŁ OD POCZĄTKU TEGO SEZONU. Boże już nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie tym razem odpowiada długość ^_^ Nie wierzę, kiedy Wera wreszcie skojarzy fakty i przestanie swatać Tymona z kimkolwiek poza sobą? ;) Gośka przeżyła szok xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Boziu kiedy Wera w końcu zajarzy, że to ona jest stworzona dla Tymona i nikt inny. Niech ona w końcu skojarzy wszystkie fakty;)
    Twój tata nie żyje? Przykro mi z tego powodu ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Aha no tak, potrzeba czasu żeby zacząć TĄ rozmowę z Tymonem. Oto jest przedostatni rozdział sezonu, a ostatni będzie zajebisty. Skąd ja to wiem? Ponieważ każdy jest :)

    OdpowiedzUsuń