czwartek, 10 października 2013

Rozdział 29.

Obudziłam się w środku nocy. Właściwie nie, ja się nie obudziłam, coś wyrwało mnie ze snu. Schowałam głowę pod poduszkę, ale stukanie ustawało, wręcz stawało się coraz bardziej nachalne. Rzuciłam jaśkiem w drzwi balkonowe, bo to właśnie od ich strony dobiegał uporczywy dźwięk. Niestety, nic to nie wskórało. "Czego ta menda ode mnie chce?!", pomyślałam i już miałam się podnieść, aby otworzyć, kiedy usłyszałam coś w stylu szczęku zamka w drzwiach.
- Jak pukam, to otwieraj, co? - zapytał Tymon, wchodząc do pokoju.
- Jak śpię, to nie pukaj co? - warknęłam, wyłaniając na chwilę twarz spod poduszki. - Czego ode mnie chcesz w środku nocy?
- Nie takim środku, już druga - wzruszył ramionami i usiadł na przy biurku.
- No coś ty! Już tak późno?! Powinnam już przecież wykonać co najmniej połowę roboty w stajni! - rzuciłam sarkastycznie i spojrzałam na niego z dezaprobatą.
- Nie musisz, sam zrobiłem trzy czwarte. Wam tylko karmienie zostawiłem - stwierdził, biorąc wszystkie moje płyty z półki.
- Zostaw to. Po jaką cholerę ty tu przyjechałeś w nocy? - zaciekawiłam się, kładąc głowę na poduszce.
- Zostałem w stajni na noc, nie chciało mi się wracać do domu o dziesiątej - odparł i popatrzył na mnie, jakby była to moja wina.
- No co?
- No kto mi kazał Króla Lwa oglądać?
- Nie kazałam, zaproponowałam, a ty się zgodziłeś - poprawiłam go i podciągnęłam kołdrę pod szyję. - A teraz przepraszam, chcę spać.
- Tylko się nie spóźnij, w stajni na szóstą - uśmiechnął się przelotnie, po czym wyszedł przez balkon.

Stukanie, stukanie, stukanie... Po co on tak wali w tą szybę?! Opanować się nie może, czy co? W każdym razie, otworzyłam drzwi i wyszłam na taras.
- Czego dusza pragnie? - zapytałam, stojąc w progu.
- Piknik zrobiłem, a ty nie przychodzisz?
- Jaki piknik?
- Taki - odparł i wciągnął przez poręcz dość duży koszyk.

Krótki sen, szybko się skończył, no cóż. Za dwadzieścia szósta. Wstałam szybko i wykonałam wszystkie poranne czynności. Nie byłam głodna, więc chwyciłam tylko jabłko z ganku i ruszyłam do stajni.
- Dzień dobry! - krzyknęłam, nie widząc nikogo. Po chwili rzuciły się na mnie Maja i Michalina, a z boksów wyłonili się Tymon, Aśka i Karolina.
- Nie drzyj się tak, bo konie przestraszysz - oburzyła się Aśka, na żarty, co zauważyłam po wyrazie jej twarzy.
- Skoro na twój widok nie dostały zawału, to moich wrzasków również się nie przestraszą - odgryzłam się, a ona wystawiła język.
- Takie uprzejmości, no proszę, nawet się nie spodziewałem - do żartów dołączył się Tymon, a ja zwróciłam uwagę na dwie dziewczyny niemal duszące mnie swoimi uściskami.
- A wy czemu nie w szkole?
- Wera, przecież jest sobota. W takie dni nie chodzi się do szkoły - odpowiedziała Maja z pogardą.
- Wybacz, już straciłam rachubę.
- Teraz pytanie z mojej strony, nadal jesteś obrażona, czy pojedziesz w teren? - zapytał chłopak, a ja udałam urażoną, tym, że w ogóle śmiał to zaproponować.
- No wiesz?! Ja nadal pamiętam jak zgubiłeś drogę! Ale pojadę, na razie mam dość treningów - uśmiechnęłam się, po czym poszłam do siodlarni. Wzięłam cały sprzęt, skrzynkę ze szczotkami i już miałam wychodzić, gdy drogę zatarasowała mi Karolina.
- Odczep się od niego - powiedziała, patrząc na mnie wrogo.
- O co chodzi? - zdziwiłam się, próbując ją ominąć, jednak mi nie dała.
- Odwal się od Tymona - sprecyzowała, a wyglądała tak, jakby w każdej chwili była gotowa wydrapać mi oczy swoimi turkusowymi tipsami.
- Uważaj, bo się spocisz z tej złości. Nie moja wina, że w tereny woli jeździć ze mną niż z tobą. Nie trzeba było się tak narzucać.
- Zostaw go, on jest zajęty - warknęła.
- Co, zaklepałaś go sobie? Nie martw się, chłopaka nie szukam, a teraz wybacz, jadę do lasu - powiedziałam i przeszłam obok niej, całkowicie ignorując jej blokadę. Weszłam do boksu Melodii, zaczęłam ją czyścić i cały czas zastanawiałam się, o co mogło jej chodzić. Przecież wcale nie staram się nawiązać z Tymonem jakichś szczególnych więzi, więc po cholerę się strzelać o coś, o nie miało miejsca? No cóż, logiki niektórych nie da się zrozumieć. Czułam jednak, że jej nienawiść do mnie musi być jakoś uzasadniona, pytanie tylko, czym?

************************************************************************************************************
Wybaczcie same dialogi, ale się spieszę, mam na 9:15 do szkoły, tak więc zostało mi jeszcze tylko kilka minut, a notka napisana tak o. W przypływie weny, w bibliotece szkolnej, bo w domu kara na komputer xD Sprytna jestem, nie ma co ;D Same rozumiecie, że muszę już iść, chyba jeszcze mam zadanie z fizyki do odpisania, więc pa pa :*

PS Chyba jeszcze nigdy nie napisałam notki tak wcześnie xD

[edit 17:16]
Tak się spieszyłam, że zapomniałam napisać - ja się cieszę, że żyję. Wczoraj zapomniałam książek na geografię, a naszej pani wszyscy się boimy... Ona jest straszna. W każdym razie, nie podeszła do mnie, Bogu dzięki. Napisałam nawet modlitwę na okładce do zeszytu z niemca xD Poza tym, dzisiaj pani od fizyki oddawała kartkówki... 20 jedynak na 28 osób w klasie ;-; Jedynki można poprawić, jak na złość, ja mam dwa :x Co tam jeszcze... O! Wczoraj mi gniazdko w domu rozdupcyło, spaliłam suszarkę, dmuchawę, co ciepłem mi w nogi dmucha, telefon stacjonarny i kartę w komputerze (na szczęście niepotrzebną). Wniosek, działam destrukcyjnie na wszystko, co ma związek z elektroniką. Amen.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam takie puste pałki jak Karolina. Nie wiem czemu one mnie jakoś tak bawią :) Rozdział świetny, nie mogę się doczekać następnego.Łohohoho, a mnie nie ma w szkole :) Jestem mistrzynią symulacji

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, właśnie chciałam spytać, czy po 1 skończyła Ci się kara, a po drugie, czy mi s7ę tylko wydaje, czy rzeczywiście napisałaś tą notkę 2 minuty przed końcem mojej pierwszej lekcji xD Odpowiedziałaś na obydwa w dopisku ;)
    Niech ona wreszcie da nauczkę Karolinie! Będzie jej ścierka wtrącać się w każdą sprawę? Pewnie, że nie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj biedna Koniowata, takie problemy ma. Ja tu kurde walcze na śmierć i życie niczym w Igrzyskach Śmierci z moim laptopem a ty sie wycwaniłaś i do biblioteki szkolnej poszłaś, oj nieładnie, nie ładnie. Haha padłam na " usiadł na przy biurku." zdecyduj się na czy przy xd No nic. Czekam na Ciebie na gg (mam w nosie jak wejdziesz), notka zajebista, czekam na następną dziękuje ^^

    OdpowiedzUsuń