wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 11.

Od razu wezwaliśmy lekarza, aby sprawdził, czy Karolinie nic się nie stało. Doktor wykonał krótkie badanie i poszedł. Powiedział, że to lekki wstrząs mózgu i zaraz powinna się obudzić. Nie przejmując się dalszym losem dziewczyny wróciliśmy na padok. Monty właśnie kończył pokaz join-upu, kiedy nadeszła Karolina.
- Czy ktoś może mi wyjaśnić co się stało?! - krzyknęła pokazując na swoją kurtkę, która po łokcie była w błocie.
- Oczywiście, otóż po uwadze Monty'ego, że nie masz kasku, kompletnie go zignorowałaś, pojechałaś skakać, spadłaś... No, a dalej to sobie dokończ - uśmiechnęłam się, kiedy dziewczyna zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem.
- A co z Renesem? - zapytała oskarżycielskim tonem, mierząc wzrokiem każdego po kolei.
- Zajmij się swoim koniem, to się dowiesz. Stoi w boksie, rozsiodłany i wytarty. Bardziej styrać go nie mogłaś biorąc pod uwagę długość treningu. Melodia nie jest tak spocona po godzinnym skakaniu, a z niego się lało po dwudziestu minutach.
- Nie twoja sprawa co robię z moim koniem i jak. Renes ma ściśle określony trening i raczej nie potrzebuję rad - warknęła, odwróciła się na pięcie i odeszła w stronę stajni. Patrzyłam za nią dopóki nie zniknęła mi z oczu. Pokręciłam głową z dezaprobatą i wróciłam do grupy, gdzie Maja wykonywała już join-up.

***
Po kolejnej części kursu wróciłam do domu całkowicie wykończona. Goniłam z Melodią przez kilka minut, dopóki to błoto pokrzyżowało moje plany i zaliczyłam cudowną glebę twarzą w dół. Leżałam tak przez chwilę, dopóki klacz nie przyszła, a Monty stwierdził, że bardzo dobrze wykonałam ćwiczenie, tylko następnym razem mam się nie kłaść. Dodatkowo po wszystkim oporządziłam klacz i przypadło mi popołudniowe karmienie. Zdjęłam ubłoconą kurtkę i cisnęłam w kąt, a sama podeszłam do wieży, włączyłam "Mylo Xyloto", po czym resztką sił rzuciłam się na łóżko. Leżałam z twarzą zakrytą ręką, wsłuchując się w muzykę. Tymon najwyraźniej miał rację, to musiał być mój ulubiony zespół. Po pierwszej piosence zaczęłam przypominać sobie słowa, aż w pewnym momencie, nawet o tym nie wiedząc, zaczęłam śpiewać razem z Coldplay. Po chwili podniosłam się i usiadłam na pościeli, słysząc, że coś mi przerywa. Wstałam i podeszłam do drzwi balkonowych. Odsunęłam zasłony i moim oczom ukazał się uśmiechnięty Tymon. Otworzyłam bez zastanowienia i wpuściłam go do środka.
- Ładnie śpiewasz - uśmiechnął się i usiadł na krześle przy biurku.
- Dobrze wiedzieć. Z jakiego powodu dziś mnie odwiedziłeś? Znów chcesz mnie nawracać na jakiś temat, coś ci nie pasuje i chcesz się wyżalić, czy może po prostu ci się nudzi, hmm?
- Raczej to ostatnie. Nie mam co robić, to uznałem, że przyjdę.
- Przez drzwi frontowe nie łaska? - zapytałam z sarkazmem w głosie.
- Nie, a co, przeszkadzam ci w czymś?
- Aktualnie zagłuszasz mi "U.F.O.", więc odpowiedź brzmi tak - odparłam, znów opadając bezwładnie na łóżko.
- Nic straconego, znając ciebie przesłuchasz tą płytę jeszcze milion razy. Chodź może do koni, co?
- Po co? Teraz, gdybyś nie zauważył, odpoczywam - stwierdziłam, mając nadzieję, że odpuści.
- O matko, odpoczywasz?! Ten rok zmienił nadzwyczaj wiele - powiedział, wstając. - Jeżeli się stąd nie ruszysz przez następne pięć minut, to dzwonię po pogotowie, naprawdę - powiedział, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Aha? A co niby mam zrobić, żeby ci udowodnić, iż czuję się w pełni zdrowa?
- Potrenować na Melodii. Co ty na to? Czeka w stajni.
Zastanowiłam się przez chwilę. W końcu lenistwo przegrało i po minucie byłam w stajni, przygotowując klacz na jazdę.

****************************************************************************************************
No, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no dance no limit, no, no! Przydałby mi się taki brak limitu weny, a tym czasem cierpię na zasrany brak jakiejkolwiek inspiracji. Nie mam nawet siły na dopisek! Poinformuję Was tylko, że teren na Musli został przełożony, tak więc w nasz pierwszy, wspólny teren, nie wybieram się za dwa tygodnie, a (prawdopodobnie) w czwartek lub piątek. Plus, Avril Lavigne ma nową piosenkę "Rock N Roll". Mam ochotę lecieć do Stanów i zabić ją za sam tytuł. Dziękuję, dobranoc.

3 komentarze:

  1. W końcu dialog pomiędzy głównymi bohaterami. Mam nadzieję, że za niedługo dojdzie do poważnej rozmowy, która coś zmieni. Spróbuję połączyć się z tobą mentalnie i przekazać trochę weny, która ostatnio mnie napadła. A co do Avril, nie lubię takich popowych piosenkarek, które uważają się za rockowe. Najlepsze jest to, że miała nagrać piosenkę z Mansonem hahaha.
    Pozdrawiam ;) I weny ^^

    Ps. Pierwsza xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha akcja typu Wojnar :* To naprawdę trzeba być Tobą żeby glebnąć twarzą w błoto hahah xd Renes... Kurde fajne imię, czemu takiego fajnego konia ma taka ścierka do podłogi jak Karolina? Ej weź to nie fair ;c Właź na GG a nie mi tu kurde gadasz że będziesz wieczorem jak to już był wieczór!!! Świetnie, świetnie Wera zaczyna sobie przypominać, tylko tak dalej. Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. dobry rozdział ! czekam na dalsze :))

    OdpowiedzUsuń