poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 24.

Wracając wieczorem do domu przez las; dzięki temu, że noc wstała zbyt wcześnie trzy razy pomyliliśmy drogę. Jechaliśmy dwójkami: ja na Melodii i Tymon na Albatrosie z przodu oraz Jacek na Mozambiku z Aśką na Cykadzie z tyłu. Gdy wreszcie wjechaliśmy na podwórze zaprowadziliśmy konie do stajni, rozsiodłaliśmy je i rozeszliśmy się w swoje strony. Na pożegnanie padło jeszcze kilka śnieżek (niestety dwie celowane we mnie) a potem zostałam sama w wielkim domu. Wujek wyjechał po raz kolejny na giełdę koni, tym razem do Australii. Robiąc herbatę usłyszałam nagle przed domem dźwięk silnika. Wybiegłam na dwór i zobaczyłam samochód Tymona. Chłopak biegł przez trawnik do stajni. Zdawał się czegoś szukać. Rozglądał się na boki, biegał w kółko, aż w końcu stanął w miejscu jeszcze raz omiótł wzrokiem boksy a na koniec popatrzył przed dom, dokładnie na mnie. Machnął w moją stronę rękami po czym podszedł.
- Szukałem cie.
- Byłam w domu.
- No tak... nie pomyślałem. - odparł z lekkim uśmiechem.
- A po co mnie szukałeś? - spytałam uważnie na niego patrząc.
- Pomyślałem, że skoro twój wujek wyjechał... raczej nie chce ci się siedzieć samej w domu, co?
- Co masz na myśli?
- To, że mam kilka filmów więc może się, na któryś skusisz?
- Jeżeli jest jeszcze jakiś, którego nie oglądałam to bardzo chętnie.
Weszliśmy do środka. Zrobiłam szybko dwie herbaty i usiadłam obok chłopaka.
- To co oglądamy?
- A co masz?
- Może być: horror, komedia, tragedia, dramat, obyczajowy albo historyczny.
- Ile ty masz ze sobą tych płyt?
- Jednego pendrive'a.
- A czy któryś z tych filmów jest o koniach?
- Historyczny, "Czas wojny". Nawet dobry. Oglądamy?
- Jestem za.
Już po chwili siedzieliśmy pod kocem oglądając zmagania gniadego ogiera. Niestety nikt mnie nie ostrzegł, że znów się poryczę... czy wszystkie filmy muszą być takie smutne? A może to ja nie mam do nich szczęścia?
***
Obudziłam się o świcie... przynajmniej tak mi się wydawało. Słońce dopiero wschodziło. Poczłapałam zaspana do łazienki, umyłam się, ubrałam, zjadłam śniadanie i wyszłam na zewnątrz. Jak zawsze skierowałam się do stajni. Nie zastałam nikogo prócz Aśki... nadzwyczaj wesołej. Podeszłam bliżej i przyjrzałam się jej podejrzliwie. Tylko raz widziałam ją w tak dobrym nastroju. Nie chciała powiedzieć dlaczego tak jest, tym razem jednak nie miałam zamiaru odpuścić.
- Co ci jest?
- A ty znowu swoje...
- Nie bądź cham! Co ci jest? - powtórzyłam pytanie.
- Czy wyglądam jakby mi coś było?
- Tak. - powiedziałam dobitnie. Dziewczyna przewróciła oczami, westchnęła i powiedziała w końcu dwa słowa:
- Mam chłopaka.
- Słucham?! I dopiero teraz mi mówisz?
- Ty też nie powiedziałaś mi, że jesteś z Tymonem. - odparła dziewczyna patrząc na mnie z góry.
- No ale... jak, kiedy, gdzie no i oczywiście kto? Po kolei poproszę.
- No niech ci będzie. wczoraj, w drodze do stadniny, tak dokładnie to za wami no i pewnie jak już się domyślasz...
- Jacek?!
- Brawo!
- Ale, że, że jak, że on i ty? Co?! - zaczęłam się jąkać jak idiotka z czego Aśka roześmiała się jeszcze bardziej.
- No właśnie to co przed chwilą powiedziałam!
Otworzyłam tylko usta w geście "I co ja mam niby na to powiedzieć?". Nie odezwałam się ani słowem. Wzięłam tylko garść śniegu i rzuciłam w jej głowę. Założyłam ręce i patrzyłam jak z udawanym oburzeniem, przez które nadal przedostawał się uśmiech otrzepuje puch z włosów.

***********************************************************************************
No dobra, dostałam weny! Co prawda chwilowej... ale zawsze. Ciekawa jestem czy spodziewaliście się tego co przed chwilą przeczytaliście ;D Jakoś nie chce mi się za bardzo rozpisywać, w końcu ten rozdział był dość długi... Mam nadzieję, że wam się podobał...^^

1 komentarz:

  1. Bardzo chciałam obejrzeć ten film (,,Czas wojny"), ale niestety za późno mi się zachciało ;) i w kinach już przeleciał. Ale może kiedyś sobie kupię na DVD (ostatecznie poczekam aż będzie w TV, a na razie przeczytam książkę, na której podstawie został nakręcony (dzisiaj ją zamówiłam na internecie). Dobra książka zawsze lepsza niż jej ekranizacja. :)
    Rozdział jak każdy poprzedni- ŚWIETNY! :)

    OdpowiedzUsuń