wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 15

... Rika, który oparł o nią swoją mordkę. Położyłam go na kołdrze i zaczęłam głaskać jego miękkie futerko.
- Ciągle mi się wydaje, że to wszystko sen. - wyszeptałam do psiaka, z zamkniętymi oczami nadal słuchając muzyki. - Mam wrażenie, że jutro się obudzę i nie będzie już ciebie, Melodii, Aśki... i Tymona.
- Raczej w to wątpię - usłyszałam przez słuchawki znajomy głos. Poderwałam się jak oparzona i usiadłam na łóżku.
- Jak ty się tu dostałeś?! - zapytałam uśmiechniętego Tymona.
- Przez balkon. - odparł jakby było to coś całkiem normalnego.
- Jak to przez balkon?
- A tak.
- Czyli jak?
- Wszedłem po rynnie.
- Ale po co?
- No, bo dawno cię nie widziałem i chciałem z tobą pogadać.
- O czym? - spytałam mocno zdziwiona.
- W sumie o czym chcesz. Najpierw jednak powiedz mi co a może kto to jest. - powiedział wskazując na szczeniaczka.
- To jest Riko. Znalazłam go w lesie.
- Aha i jak zgaduję dowiaduję się jako ostatni. - stwierdził i popatrzył na mnie z udawanym oburzeniem.
- A jak niby miałam ci powiedzieć?
- Racja. No niech ci będzie.
- A tak w ogóle to gdzie ty byłeś przez te dwa dni?
- Przedwczoraj cały dzień kursowałem dom, sklepy robiąc zakupy na różne okazje. Za to wczoraj rano byłem w stajni, potem w terenie i na koniec wróciłem do domu.
- No dobra ale nadal nie rozumiem co się stało, że wszedłeś aż tu.
- Aż tu? Chyba tylko tu. Miałem ochotę wejść na dach, ale przypomniałem sobie, jak to wysoko.
Popatrzyłam na niego z uśmiechem.
- Więc mam rozumieć, że wpadłeś tu tylko na chwilę i zaraz wchodzisz rynną wyżej?
- Raczej wolę nią zejść w dół.
- Jak wolisz tylko znowu sobie czegoś nie złam. - powiedziałam i z powrotem weszłam pod kołdrę.
- No to do jutra. - pożegnał się, po czym znów nachylił się i mnie pocałował. Nie zdążyłam nic dodać. Widziałam tylko jak wchodzi na balkon.
- Czyli to jednak nie sen. - szepnęłam do psiaka. Wtuliłam się w ciepłą pościel i po chwili zasnęłam.

***********************************************************************************
Dzisiaj trochę krócej, bo nie mam pomysłu. Spodziewaliście się (bo ja nie za bardzo ;)? Dziękować mogę mojemu bratu, który tak jak Tymon włamał się na mój balkon ;) Jedyna różnica to to, że on nie wspiął się po rynnie a po bardzo wysokim płotku od strony tarasu :) Nadal widać tylko komentarze ze strony Ascarii (za co bardzo ci dziękuję :)... Mam nadzieję, że trochę ich przybędzie choć na razie się na to nie zapowiada. Co do rozdziału, mam nadzieję, że wam się spodobał. Następny pojawi się gdy tylko troszeczkę weny do mnie wróci...^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz