środa, 7 listopada 2012

Rozdział 16.

Nawet szkoła nie zdołała popsuć mi dobrego humoru. Kiedy lekcje wreszcie się skończyły uśmiech nadal nie schodził z mojej twarzy. Gdy tylko znalazłam się przy boksie Melodii odwróciła głowę i podeszła bliżej nadal z uporem żując siano.
- Cześć! - usłyszałam obok. Popatrzyłam w tamtą stronę i tak jak się spodziewałam ujrzałam Tymona w boksie Albatrosa.
- Hej. Ty jeszcze tutaj?
- Stwierdziłem, że zostanę chwilę i zaczekam kiedy przyjdziesz.
- Och jaki ty jesteś dobroduszny! - zażartowałam z tym samym uśmiechem.
- Możliwe... a co powiesz na przejażdżkę?
- Chętnie. - odparłam i oboje zaczęliśmy siodłać konie. Jak zawsze wjechaliśmy do lasu, po czym skierowaliśmy się w stronę jeziora. Wjechaliśmy na plażę i puściliśmy konie. Jak się okazało chłopak znów wziął ze sobą piłkę. Odbijaliśmy chyba z godzinę. Ze śmiechem usiedliśmy na ziemi.
- Co? - spytałam kiedy zaczął się na mnie patrzeć.
- Nic. Nie rozumiem o co ci chodzi.
- O to, że gapisz się na mnie jakbym była jakąś atrakcją turystyczną.
- Rozumiem, że to był żart? - usłyszałam w jego głosie niepewność.
- Oczywiście.
- Już się bałem.
- Nie masz czego.
- Wiem... - czułam, że chcę coś jeszcze dodać więc nie odezwałam się ani słowem. Czekałam chwilę na to by znowu coś powiedział - Wera, chcesz... być moją dziewczyną? - zapytał szybko, wręcz wyrzucił z siebie. Zamurowało mnie... Nie potrafiłam wydobyć tego jednego słowa, które wykrzykiwałam w myślach. Po chwili jednak znów się uśmiechnęłam kiwając głową.
- Tak... - szepnęłam i zarzuciłam mu ręce na szyję. Po chwili usłyszałam nad głową chrząknięcie. Oderwałam się od Tymona i spojrzałam w górę. Nad nami stała Aśka ze swoim szyderczym uśmiechem.
- Mówiłam, że się dowiem. Ja nie rzucam słów na wiatr. - powiedziała, odwróciła się, wsiadła na Cykadę i odjechała.
- Co to było? - zapytał zdezorientowany chłopak.
- Kto by ją rozgryzł... - westchnęłam wtulając się w jego ciepłą bluzę. Nagle poczułam się jakby wszystkie moje marzenia zaczęły się spełniać...

***********************************************************************************
Wena wróciła tak samo szybko jak sobie poszła ;) Jak to dobrze jest mieć gg i osoby, z którymi można na nim pogadać ^^  Mam nieprzemożoną ochotę dodawać kolejne rozdziały codziennie, ale coś czuję, że w ten sposób dotarłabym w opowiadaniu do sylwestra zanim jeszcze zacząłby się grudzień, a chcę napisać tą notkę o dokładnie 23:59 :) Chociaż w sumie kto wie... może prognozy się sprawdzą i 22. grudnia żadne z nas nie będzie już żyło ;D  Jak ja kocham oglądać reklamę, którą postawili przy drodze. Zdjęcie rozpadającej się kuli ziemskiej i pod spodem data "21.12.2012" ;) I znowu to samo... mam nadzieję, że rozdział się podobał proszę o komentarze itd...^^

1 komentarz:

  1. To podobno reklama Media Marktu. Chociaż nie jestem pewna. Słyszałam to jedynie w szkole.
    Co do rozdziału jest super, jak każde inne.

    OdpowiedzUsuń