wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 32.

Siedzieliśmy w kuchni czekając na Tymka. Nie pojawił się w okolicy od rana, a było już dawno po północy.
- Spóźni się na wieczorynkę - stwierdził Will, chowając głowę w dłoniach.
- Z tego co wiem, to już jej nie ogląda - odparłam oschle.
- Zachowuje się jak dziecko, to kto wie?
Nagle rozproszył nas dźwięk zamka. Wszyscy na raz podbiegliśmy do drzwi, aby po chwili rzucić się na chłopaka z pytaniami. "Gdzie byłeś? Co ci zajęło tyle czasu? Po co jechałeś na wieś?"
- I skąd wziąłeś traktor? - jako ostatnia zadałam pytanie, które męczyło mnie od rana. Tymek patrzył na mnie chwilę w milczeniu, po czym bez słowa poszedł na górę, zostawiając nas w przedpokoju.
- O co mu chodziło? - zdziwiła się Amy, gdy usłyszeliśmy zatrzaskujące się drzwi.
- Nie mam pojęcia, ale się dowiem. Wymuszę to od niego jutro razem z informacją o traktorze.

***
Wstałam około trzynastej. Sama nie pamiętałam, kiedy ostatnio spałam do tej pory. Po wykonaniu codziennych czynności wyszłam na zewnątrz. Powietrze wydawało się wyjątkowo ciężkie. Burza wręcz wisiała w powietrzu. Nie wiedziałam w sumie co zrobić jako pierwsze. Tabunowi przydałby się trening skokowy, z kolei Flock'a trzeba dokładnie przeszkolić. Przez chwilę zastanawiałam się jak wykonać dwie czynności na raz, jednak nie dano mi zbyt dużo czasu na zastanowienie. Już po chwili ktoś wyszedł z domu, uderzając mnie klamką od drzwi prosto w plecy. Jęknęłam z bólu.
- Dzięki - wysyczałam przez zęby.
- Nie stoi się pod drzwiami - odparł Tymek bez wyrazu.
- Co, znowu jedziesz pole orać? - prychnęłam cały czas trzymając się za obolały krzyż.
- Jeżeli tak bardzo cię to interesuje, to nie orałem pola.
- W takim razie co robiłeś?
- Byłem na zbiorze ziemniaków, o! - powiedział, a ja odniosłam dziwne wrażenie, że wcale nie żartuje.
- Serio?
- Tak, serio. A traktor był sąsiada. Gdybyś nie zauważyła pan za płotem ma dwa - pomachał mężczyźnie, którego dotąd nie zauważałam. Ten odpowiedział gestem dłoni i wrócił do podlewania grządek. Zmarszczyłam czoło. Nigdy nie zawracałam sobie sąsiadami... nawet nie wiem, kto mieszka w domku obok stadniny. Widziałam tam kiedyś dziewczynę w moim wieku, ale nikogo więcej.
- Nie zauważyłam. Jeśli mogę wiedzieć, czemu jesteś taki zdenerwowany.
- Nie jestem zdenerwowany - odparł, zawieszając siodło na bramce.
- No to jak mam to nazwać? Zdenerwowany, zawiedziony, markotny, zły, przygnębiony, smutny? - wymieniałam po kolei, a chłopak patrzył na mnie przez chwilę, po czym wzruszył ramionami.
- Prawdopodobnie wszystko na raz.
- Prawdopodobnie? - zdziwiłam się i uniosłam brew. - Mam rozumieć, że nie wiesz co czujesz?
- W tym problem, że wiem to aż za dobrze - mruknął.
- W takim razie przyjdź do mnie kiedy będziesz chciał porozmawiać, bo jak widzę na razie nie masz do tego najmniejszej chęci.
Odwróciłam się i osiodłałam Tabuna. Wskoczyłam na grzbiet i pokłusowałam do lasu. Na jednej z licznych polan widziałam kilka powalonych konarów, gałęzi i małą rzeczkę. Stwierdziłam, że będzie to dobre miejsce na trening. Zagalopowałam, aby jak najprędzej dojechać na miejsce. Byłam tak już po kilku minutach. Natychmiast naprowadziłam konia na pierwszą przeszkodę. Wierzgnął radośnie, lecąc nad ponad metrowym pniem. Następnie znalazła się przed nami cała sterta gałęzi. Tabun za wcześnie się wybił i zamiast niego w górę poleciały patyki.
- No widzisz kolego i dlatego mówiłam, że przyda ci się trening - zaśmiałam się jadąc wprost na strumyk. Zrobiłam pół siad, ale ogier najwyraźniej nie myślał nawet, żeby spróbować skoczyć. Po prostu przebiegł przez wodę. Pokręciłam głową z dezaprobatą.
- Koniu, tego nie można nazwać udanym skokiem - poklepałam go po szyi i skierowałam się na inną ścieżkę.

*******************************************************************************************************
Przepraszam za opóźnienie... znowu. W sobotę była burza i najwyraźniej jeden z piorunów obrał sobie za cel nasz router, ponieważ trzecie urządzenie spaliło się właśnie podczas burzy! Nie ma to jak internet na wsi. Notka będzie najprawdopodobniej jutro, bo muszę się przecież wyrobić z czasem do obozu, a bez neta w domu nie będzie to łatwe :/ No nic, nie rozpisuję się, bo na urodziny do koleżanki idę. Nie ma to jak impreza w "Babcinym jadle" xd Do zobaczenia!...^^

PS Witam Cię, Adwokacie Diabła ;D
PS2 Zwróćcie szczególną uwagę na rozmowę z Tymkiem!
PS3 Boję się własnego rozumu, przez przypadek napisałam "...osiodłałam Tymona." xd

6 komentarzy:

  1. Tymek zakochał się w Weronice ^^ Fajny rozdział. Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Weronika podoba się Tymonowi :D Fajny rozdział ^^ Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby ktoś tu się podobał Tymkowi? Ciekawe kto to :P Nic innego nie napiszę, bo jestem mało pomysłowa.
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu wiadomo było, że Tymek się w niej zakocha. A to bez sensu! Ona powinna być z Tymonem :D Olqa

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się ona powinna być z Tymonem!!! Niech szybko wraca do Polski i się z nim zejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakby ktoś wyłączał wi-fi podczas burzy tak jak np. staromodna Sid, to nic by się nie stało. ;P Stare metody a jakże skuteczne ;)
    Dylemat: jeździć na Tabunie czy na Flock'u? Tabun się sklonował, ale Wera niekoniecznie. ;)
    A propos PS3- nie wiem jakie Ty tu perswazje dajesz xD Ale ja mam gorzej. Tak na zawołanie nic sobie nie mogę przypomnieć, ale dawno, dawno temu (w wakacje po 6 klasie), kiedy jeszcze pisałam z koleżanką ,,książki" w zeszytach to tak się nabijałyśmy z tych przejęzyczeń, że aż z łóżka spadłyśmy xD
    Czekam na next i mam nadzieję, że dotrzymasz słowa i notka będzie tak jak napisałaś jutro, to jest dziś ;)

    OdpowiedzUsuń