sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 31.

Gdy obudziłam się następnego ranka od razu przywitało mnie rześkie powietrze. Widocznie któryś Pomysłowy Dobromir postanowił otworzyć okno, za co w duchu mu dziękowałam. Jak zawsze powoli się przebudziłam, ubrałam, umyłam, zjadłam śniadanie i wyszłam na zewnątrz. Od razu skierowałam się do Tabuna, wzięłam szczotki i zaczęłam go czyścić. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk silnika. Odwróciłam się i ku swojemu zdziwieniu zobaczyłam traktor prowadzony przez Tymka. Chłopak wyjechał za bramę, po czym skręcił w stronę wsi. Naprędce dokończyłam oporządzać ogiera, osiodłałam go i już po chwili dogoniłam pojazd.
- Witaj! - krzyknęłam zrównując się z chłopakiem.
- Co ty robisz?!
- Gonię cię, nie widać? - zaśmiałam się, cały czas galopując. - Gdzie się wybierasz?
- Do wsi.
- To zdążyłam zauważyć, możesz to jakoś sprecyzować?
- Na pole - odparł krótko i przyspieszył. Tabun przestraszył się dźwięku furczącego silnika i stanął jak wryty, nawet nie myśląc ruszyć z miejsca. Patrzyłam jeszcze przez chwilę jak pojazd chybocze się na nierównej drodze, po czym wzruszywszy ramionami skierowałam się z powrotem do domu. Nie widząc sensu czekania na Amy, Aśkę lub Will'a rozsiodłałam konia. Przy okazji zajrzałam na pastwisko do Flock'a. Pasł się spokojnie z ugiętą tylną nogą. Na dźwięk kroków zastrzygł tylko uchem i nie zawracał sobie mną głowy. Weszłam do domu, mając ochotę na herbatę. Zagotowałam wodę i zaparzyłam torebkę, po czym usiadłam przy krześle i zaczęłam rozmyślać dokąd pojechał Tymek traktorem i, co ważniejsze, skąd on wziął traktor?! Zmarszczyłam czoło nie znajdując w głowie odpowiedzi na żadne z nurtujących pytań. Upiłam łyk wrzątku, odłożyłam kubek i znudzona skierowałam się na górę szukając jakiegoś magazynu. Nie chciałam obudzić innych, w końcu była dopiero ósma. Nacisnęłam delikatnie na klamkę i najciszej jak potrafiłam weszłam do pokoju, w którym spała Aśka. Podeszłam do swojego łóżka, wzięłam jakąś gazetę i zeszłam na dół. Przewracałam leniwie kolejne strony czekając... sama nie wiem na co. Po godzinie na górze zaczął dzwonić mój telefon. Od razu zerwałam się na nogi słysząc zaspane jęczenie nastolatki. Wbiegłam do pokoju, zgarnęłam ze stolika komórkę, przeprosiłam za nagłą pobudkę i wyszłam na korytarz, aby spokojnie porozmawiać.
- Halo? - zapytałam niemal szeptem.
- Wera! Mam świetną wiadomość! - usłyszałam radosny głos Tymona.
- Mów dalej - zaciekawił mnie jego entuzjazm. Rzadko słyszałam go aż tak wesołego.
- Oglądam wiadomości - powiedział i na chwilę zamilkł.
- I...? Co z tego wynika? - spytałam nie za bardzo rozumiejąc o co chodzi.
- To, że właśnie słyszę, iż miesięczne strajki na brytyjskich lotniskach zostały zniesione - poinformował, a ja nawet wtedy wyczułam, że się uśmiecha. Zresztą ja także się uśmiechnęłam.
- Naprawdę? - zdziwiłam się. W sumie, nie wiedziałam za bardzo co mam powiedzieć. - To świetnie - stwierdziłam, choć nie było to do końca prawdą. Nie chciałam zostawiać przyjaciół, a przecież wyjazd wiązał się właśnie z tym.
- Nic więcej nie powiesz? Ja oświadczam, że możesz już wrócić do domu, a ty mówisz tylko "to świetnie"?
- Tak. Dokładnie. A czego oczekiwałeś?
- Czegoś więcej. Nie wiem, może "to cudownie, chcę być już w Polsce"?
- Dzisiaj wyjątkowo humor mi nie dopisuje. Jestem niewyspana - znów skłamałam wymyślając coś na poczekaniu. - Zorientuję się kiedy jest lot i jak przetransportować konie. A teraz przepraszam, ale obudziłam Amy, chwilowo stoi nade mną jakby chciała mnie zlinczować, tak więc na razie.
- Cześć - pożegnał się, po czym rozłączył. Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się do dziewczyny.
- Wybacz, że cię obudziłam - powiedziałam i poszłam do pokoju. Opadłam na łóżko, wlazłam pod kołdrę i przykryłam głowę poduszką. Nagle zrozumiałam część porannych rozmyślań. Już wiedziałam dlaczego Tymek był rano taki przygaszony. Widocznie wiedział, że już po strajkach. Teraz pozostawała tylko kwestia traktora. Podniosłam się niechętnie i poczłapałam do kuchni. Amy siedziała w pokoju obok z obrażoną miną.
- Już jesteś załamana? - zapytałam na wstępie, siadając obok. Dziewczyna puściła mi ukradkowe spojrzenie.
- Nie widziałam cię przez sześć lat. Przyjechałaś, zrobiłaś to co chciałaś i już wyjeżdżasz?
- No przecież nie zamieszkam tu na stałe - odparłam trochę opryskliwie. Nastolatka znów odwróciła wzrok. - Teraz twoja kolej, żeby mnie odwiedzić w Polsce. Musisz przyjechać w lipcu.
- Postaram się - stwierdziła niechętnie. - Tylko nie wiem, czy Will albo Tymek zaszczycą cię swoją obecnością. No właśnie, gdzie jest Tymek?
- Wyjechał gdzieś rano. Wiesz może skąd wziął traktor?
- Traktor?! A skąd mam niby wiedzieć?
- Mi nic nie powiedział, to myślałam, że może chociaż ty coś wiesz - powiedziałam wymijająco.
- Taa, jak tobie nic nie powiedział, to mi się na pewno będzie zwierzał - prychnęła przewracając oczami.
- No to trzeba będzie rozwiązać sprawę traktora, ale jak na razie muszę pojeździć na Tabunie. Dzisiaj sesja skokowa, co ty na to?
- Jestem za, ale dopiero po śniadaniu.
Razem poszłyśmy do kuchni, rozmawiając o traktorze. Ani ja, ani ona nie wiedziałyśmy skąd Tymek przemycił tak duży pojazd i gdzie jechał, lecz miałyśmy pewność, że dowiemy się tego jeszcze przed moim wyjazdem.

*****************************************************************************************************
Bądźcie ze mnie dumne! Już dawno, o ile w ogóle, widziałam na tym blogu tak długi rozdział. Jestem zaskoczona, że udało mi się to napisać w zaledwie pół godziny i, co jeszcze dziwniejsze, nawet mi się podoba... To nienaturalne. Widocznie staram się przed obozem :D Nie, no dziewczyny! Ja rozumiem, czasem mi się zdarzy dużo wejść, ale drugi raz w tym miesiącu dziękuję Wam za kolejny tysiąc! Jak Wy to robicie?! Nie żebym miała do Was pretensje, wręcz przeciwnie, czuję się zaszczycona, że mam tak wspaniałych czytelników! Moi drodzy, jesteście kochani ;* Aż mi trudno uwierzyć, że w tym miesiącu miałam prawie dwa tysiące wejść. To jest niesamowite. Zmieniając temat, dziś rano byłam na koniach. Opiszę to na drugim blogu, ale nie wiem jak będzie ze zdjęciami. Postaram się zrobić wszystko, żeby były, aczkolwiek łatwo nie będzie - USB się zepsuło :/ No nic, ja się tu głowię, jak to zrobić, jeszcze raz Wam dziękuję i do zobaczenia w poniedziałek!...^^

PS Czy ktokolwiek zauważył drobne zmiany w pozostałych zakładkach? Jeśli nie, to zapraszam, ciekawe kto się zorientuje xd

7 komentarzy:

  1. Nowy koń w zakładce i nowe, twoje zdjęcie ;p

    Rozdział fajny. W końcu Weronika (hahahah musiałam sprawdzić w bohaterach, bo zapomniałam jak ma na imię xd) wraca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodałaś Flock'a do zakładki z końmi i jedno pytanko. Czy Melodia zawsze tak wyglądała? :P
    Rozdział świetny, co raczej nowością nie jest. Takie tam, Tymek znalazł sobie traktor i jedzie nim do wsi, przecież to jest na porządku dziennym.
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle świetny rozdział. Czekam na następne. Olqa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też się podoba ten rozdział <3 Proszę, niech Wera w końcu wróci do Polski :)

    Och, ile bym dała by znaleźć się znów w siodle. Przecież ja nie mogę tak żyć! Nie wiem, co musiałoby się stać, żebym zrezygnowała z koni. Chyba musiałabym sama zginąć. Z każdą jazdą moja więź z końmi jest coraz większa. Pół roku temu ledwie przez zimę wytrzymałam zawodząc za każdym razem, gdy spadł śnieg. Teraz minął jedeń tydzień, straciłam dwie jazdy, i już mam doła :(

    U mnie prawie skończyłam epilog, będą też dość obfite podziękowania :) ale zanim go opublikuję minie jeszcze tydzień lub dwa. Muszę jeszcze przeczytać go, poprawić błędy, wysłać go Natiszce, żeby go oceniła ;)

    Czekam na next i powodzenia w pisaniu 9 rozdziałów w 18 dni (:

    OdpowiedzUsuń
  5. W zakładkach zmieniły się zdjęcia, czy dobrze myślę? ^^ po pierwsze czekam na następne 9 rozdziałów tu i teraz. Po drugie następną notkę masz dodać jak najszybciej. Po trzecie traktora hahahahahah, wszystko się kręci wokół tego traktora xd Po czwarte ja uważam że każda twoja notka jest zajebista i każda mi się podoba ta też. Po piąte już nie mam co napisać xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejoł, Koniowata. Co z nową notką? Teraz masz już tylko 15 dni na 9 rozdziałów. Jeśli chcesz zdążyć, będziesz musiała czasem pisać po dwie notki pod rząd, bo raz na dwa dni już nie da rady ;P
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Powróciłam! Też kiedyś jak byłam u kumpeli na ognisku chciałam nauczyć się jeździć traktorem. Prawie mi się udało gdyby nie to, że nie umiałam go odpalić xd
    Nie wiem czy uda mi się skomentować każdy rozdział, bo strasznie mnie coś brzucho boki xd

    OdpowiedzUsuń