sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 6.

Przygotowania do obozu zaczęte. Wszyscy oprócz mnie, Tymona i Gośki biegali w kółko, co chwilę coś przestawiając, poprawiając, malując i naprawiając.
- Jak tak dalej pójdzie, to wszystkim żyły popękają - westchnął chłopak któregoś razu, gdy minął nas Jacek, niosąc na rękach zepsute drzwi od starego boksu. Musieliśmy, to znaczy oni musieli, my się w to nie angażowaliśmy, odgruzować trzy dawno nieużywane stanowiska, ponieważ ktoś chciał przyjechać z własnymi końmi.
- Chociaż trzy osoby, nie będą koni tępić - powiedziałam z przekąsem, usłyszawszy tą wiadomość.
- Chociaż trzy osoby, będą umiały jeździć - dodał z lekkim westchnieniem.
- Nie wiadomo, może się okazać, że gówno umieją, a konie mają - warknęłam, a przez myśl przeszło mi wspomnienie Gośki, otępiającej Royal Blacka rollkurem. Swoją drogą, zaczęło mnie zastanawiać, co się z nim stało.
- Jesteś strasznie sceptycznie nastawiona - stwierdził Tymon, patrząc na mnie z ukosa.
- Dziwisz się? Tu nie miało być żadnej szkółki, a tym bardziej obozu! Ale co? Ale Karolinka sobie upieprzyła coś w główce i wszyscy nagle stają na baczno... - nie pozwolił mi dokończyć. Zamiast tego podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię. - Puść mnie - powiedziałam stanowczo, jednak on zaprotestował lekko podskakując. - Dziękuję - dodałam, chwytając się za szczękę, którą uderzyłam w jego plecy.
- Jak będziesz spokojna, to cię odstawię - zaśmiał się i szedł dalej. Po chwili napotkałam zdziwiony wzrok Mai, kiedy przeszliśmy przez drzwi stajni. Wymusiłam na sobie uśmiech.
- Widzisz co się dzieje? Uważa się za pełnoletniego, a zachowuje się, jakby miał dziewięć - prychnęłam, co skończyło się kolejnymi skokami. W końcu jednak musiał się zatrzymać. Szkoda tylko, że zrobił to na hali.
- Miałam czyste sztyblety - mruknęłam, patrząc na piach, który przylepił się do czarnej skóry. - Dzisiaj chyba jest dzień "Wyprowadźmy Weronikę z równowagi".
- Chyba przesadzasz - powiedział, rozglądając się wokół.
- Jeżeli spotka mnie dzisiaj jedna, jedna, jedyna miła rzecz, to cofnę to co mówiłam - stwierdziłam, kładąc prawą rękę na sercu.
- Trzymam cię za słowo - przewrócił oczami. - Zaczekaj chwilę - dodał i wybiegł na korytarz. Podniosłam głowę, widząc, że na ujeżdżalni jest ciemniej niż zwykle. Okna, które były na dachu całkowicie zasłoniła gruba warstwa śniegu. Na ten widok zapięłam kurtkę pod szyję, a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Odwróciłam się, słysząc dźwięk kopyt. Tymon przyszedł z Tabunem w jednej ręce i Albatrosem w drugiej.
- Mam rozumieć, że humor ma mi poprawić jazda? - zdziwiłam się, patrząc na niego z zawodem.
- Nie narzekaj, tylko wsiadaj - uśmiechnął się i rzucił mi kask. Pokręciłam głową z dezaprobatą, ubrałam podany mi przedmiot i poklepałam ogiera po szyi. Włożyłam nogę w strzemię i odbiłam się od ziemi, siadając w siodle. Ruszyłam stępem w przeciwną stronę niż Tymon. Jechałam dalej nawet nie myśląc jej zmienić, ale w końcu to on ustąpił. Odwróciłam się i spojrzałam na niego, unosząc brwi.
- Za łatwo odpuszczasz - prychnęłam.
- Nie, po prostu wiem, że ty jesteś jeszcze bardziej uparta - odparł z uśmiechem.

***
Jazdę skończyliśmy po godzinie. Słońce już powoli zachodziło. Dzień był coraz krótszy, więc jedyne, co miałam ochotę robić, to pójść do domu, zamknąć się w pokoju,wskoczyć pod kołdrę i czytać książkę z herbatką w ręce. W drodze do domu Tymon objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego ciepłą kurtkę. Szliśmy tak przez chwilę w ciszy, aż mój wzrok przykuła zaspa. Taka ładna, biała, śnieżna zaspa. Nie mogłam się powstrzymać. Udałam, że się potykam, a kiedy chłopak, próbował mnie złapać, ja stanęłam na nogach, on się poślizgnął i zarył twarzą w puch. Stałam na środku próbując hamować śmiech, nawet mi to wychodziło.
- Niczego lepszego wymyślić nie mogłaś, prawda? - zapytał, otrzepując śnieg z włosów. W tej samej chwili zgięłam się w pół i prawie sama wylądowałam obok niego. Kiedy w końcu wstał, pierwsze, co zrobił, wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Postawił mnie dopiero w przedpokoju, zdjęliśmy buty i poszliśmy do salonu.
- To co oglądamy?
- Nie mam pomysłu - stwierdziłam i pierwszy raz od kilku minut przestałam się śmiać.
- Dobrze, że ja mam - powiedział i wyciągnął z kieszeni pendrive'a.
- Tymon zawsze przygotowany - westchnęłam, rozkładając koc.
- Oczywiście - odparł i znów sięgnął do bluzy. Tym razem wyjął portfel, a z niego dwa bilety. - Dzisiaj pierwsza część, jutro druga - uśmiechnął się, opadając na kanapie obok mnie. Pokręciłam głową.
- Jesteś niepoczytalny.
Pocałował mnie, a na ekranie pojawił się napis "Igrzyska Śmierci".

*******************************************************************************************************
Wybaczcie mi końcówkę, musiałam.
BOŻE!!! WPUŚCILI MNIE! NIE SPRAWDZALI WIEKU! BYŁO GENIALNIE! CHCĘ JESZCZE RAZ! ♥♥♥
Ten film przebił WSZYSTKO! Nie oglądałam NIGDY niczego lepszego! Szkoda, że siedziałam obok gimbów, które lały z wszystkiego, nawet jak kurde Gale oświadczył, że Dwunastki nie ma :< Boże, moment, kiedy zmiechy wyszły - zawał na trzy sekundy xd Johanne rozbiera się w windzie - mina Katniss bezcenna, całe kino w śmiech ^^ GENIALNIE! Serio, ejj, chyba pójdę jeszcze raz :p No nic, zostawiam Was z tym marnym bazgrołkiem i do zobaczenia ;*

9 komentarzy:

  1. SPIEPRZAJ ŚCIERKO DO PODŁOGI, JA NIE BYŁAM!!! "Ale nie walne Ci spojlera, nie martw się" a co teraz kuźwa robisz?!?!?!?!???!?!!??!
    Jaki kochany Tymuś ojojojoj. Ej Ty jesteś niemiła, tak wepchnąć swojego chłopaka w śnieg? xd Jezu ja chce śnieg :<<<
    Nie rozpisuje się, jestem fochnięta na cały świat, czekam na next :*
    P.S. PIERWSZA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha ta mina była genialna xd I te komentarze Haymitha ^^ Byłaś na tym nocnym maratonie? Ty przynajmniej siedziałaś obok gimbusów. Ja musiałam z nimi przyjechać -.- Rozdział fajny. W końcu przygotowania. Jestem ciekawa jak to wpłynie na życie w stajni. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie byłam na maratonie, chciałam, ale najbliższe kino, w którym się odbywało, jest w Krakowie, ponad 200 km ode mnie :<
      Jezu, jeszcze w filmie gdzieś było słowo kobieta, moja koleżanka pisała SMS'a i nagle takie "Nie mogę odebrać, bo jestem kobietą" XD

      Usuń
    2. Szkoda. Ja jestem z pod Wrocławia to miałam blisko. A moja koleżanka podczas sceny kiedy Peeta smarował maścią czoło Katniss powiedziała: "No bardzo romantyczne. Rozsmarował jej krew na pół ryja". A że głośno mówi to pół sali to słyszało.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co sądzić o zachowaniu Weroniki. Chyba trochę za bardzo się denerwuje.
    Keep calm and kick Karolina in the face <:

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj byłam z przyjaciółką na maratonie i dzisiaj byłam tak zmęczona, że obudziłam się o 14 :P Mina Katniss w windzie była przepiękna, albo jak Peeta i Haymitch patrzyli się na Johanne. Świetny film i nie nie mogę się doczekać aż będzie na DVD to będę go oglądać codziennie :D
    Zbliża się obóz :/ Mam nadzieje, że będzie dużo akcji, fajnie by było gdyby ktoś przyjechał z karym konikiem, który wygląda jak osiołek, lubię takie konie :P
    Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytam komentarzy, przy dopisku o gimbach też przestałam. Ja idę do kina w piątek i nie chcę wtedy znać całego przebiegu wydarzeń, jasne? :p
    Ciekawe, czy ten obóz wypali xD ale Wera ma dobre podejście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS
      Zapraszam na bloga koleżanki:
      www.luckyhorse.blog.pl
      Sorki za SPAM, ale jej blog, choć nie opowiadaniowy jest świetny, a obiecałam, że trochę ją wypromuję ;)

      Usuń