piątek, 20 września 2013

Rozdział 23.

Przez chwilę siedziałam na ziemi, ściskając bluzę w rękach. Starałam się przypomnieć, co się z nią wiąże, ale jednak nic nie przychodziło mi do głowy. To w sumie tylko kawałek materiału, za duży na mnie o trzy rozmiary. Ubrałam ją na siebie, wstałam i spojrzałam w lustro. Rozłożyłam ręce na boki, aby sprawdzić, jak to wygląda. Trochę, jakbym miała skrzydła. Uśmiechnęłam się na ten widok. Ze zdziwieniem odkryłam, że pomimo wielkości jest bardzo wygodna. Od razu zrobiło mi się cieplej, dzięki polarowej podszewce.
Szybko znużył mnie sen. Nie czekając poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, wróciłam do sypialni i momentalnie usnęłam.

Mozambik leżał w boksie z nogą w licznych bandażach oraz szynie. Nie było przy nim nikogo, tylko ja patrzyłam nad boksem jak się czuje. Nagle zza rogu wyszła Gośka, a ja od razu podeszłam do kilku bel siana ułożonych nieopodal. Trochę dalej stał Tymon. Dziewczyna podeszła do niego i zaczęli o czymś rozmawiać. Na dworze usłyszałam dźwięk silnika, więc spojrzałam przez otwarte drzwi i natychmiast rozpoznałam samochód Jacka. Już miałam iść powiedzieć to Tymonowi, kiedy zauważyłam, że Gośka go pocałowała.

Otworzyłam oczy i niemrawo się przeciągnęłam. Słońce było już dość wysoko na niebie, więc nie zwlekając umyłam się, ubrałam, zjadłam śniadanie i pobiegłam do stajni. Cały czas rozmyślałam o śnie. Skoro były to strzępki moich wspomnień, to czy Gośka była z Tymonem? Postanowiłam nie pytać o to w najbliższym czasie. W końcu tak czy siak mają zakaz opowiadania o przeszłości, a na pewno mojej.
- Cześć - powiedziałam, widząc Tymona przy drugim rzędzie boksów.
- Hej! Od kiedy to ty tak późno wstajesz? - zdziwił się i oparł łokieć na widłach.
- Od kiedy nie mam przymusu chodzenia do szkoły - odparłam i kopnęłam w metalową część narzędzia, przez co chłopak stracił równowagę i wylądował w sianie. Na moje nieszczęście zdążył chwycić mnie za rękę, więc leżeliśmy oboje. Wstałam, otrzepałam się i przybrałam poważny wyraz twarzy, który zniknął natychmiast, gdy zobaczyłam jak siedzi na jednej z beli i najwyraźniej nie zamierza wstać.
- Wiesz, że mam twoją bluzę? - zapytałam, nadal się śmiejąc.
- Moją bluzę?
- Tak, twoją bluzę. Była w walizce, chyba miałam ją ze sobą w Anglii.
- To ty pamiętasz, że w Anglii byłaś? - uśmiech natychmiast ustąpił zdziwieniu, zarówno na jego twarzy jak i na mojej.
- No tak, przecież pojechałam po Tabuna - odparłam nieco zdezorientowana. Skąd ja to wiedziałam?!
- Chyba za dużo rzeczy na raz sobie przypominasz - zaśmiał się, w końcu wstając.
- Nieważne. W każdym bądź razie, nie oddam ci jej - powiedziałam pewnie.
- A to niby czemu?
- Bo jest ciepła i wygodna.
- I za duża - dodał, zaplatając ręce.
- O! Czyli wiesz o którą mi chodzi!
- Pewnie, że wiem. Szukałem jej przez tydzień, dopóki mi nie napisałaś, że masz ją przy sobie. Taka brązowo-zielona?
- Dokładnie ta - potwierdziłam, kiwając głową. - Takie pytanie, masz może ochotę na teren? - zapytałam, podchodząc do boksu Melodii.
- Jasne, ale bez skoków. Na niej ci nie pozwolę.
- Och, jakiś ty troskliwy - zaśmiałam się, kręcąc głową.
- Oczywiście, bo tylko ja nie chcę, żebyś znowu leżała w szpitalu - odparł, wzruszając ramionami. Zmierzyłam go wzrokiem i skierowaliśmy się do siodlarni. Cała ekipa stajenna siedziała na kanapie, fotelach i stole, zawzięcie o czymś dyskutując. Nawet nie zauważyli kiedy weszliśmy, więc bez słowa wzięliśmy cały sprzęt i wróciliśmy do koni.

*********************************************************************************************************
Tak się zastanawiam...Chyba nie to miała pamiętać Wera, co? xd Teraz biednej dziewczynie się wydaje, że Tymon był z Gośką... Jestem taaaka wredna :D A co, jeżeli od tej pory będę ją faszerować błędnymi wspomnieniami? Co, jak nagle przyśni się jej, że Tymon chodził z... Bodajże Karoliną? xd Nie no, aż tak okropna nie będę ;d Chyba. Nie ma to jak napisać sobie rozdział w dwadzieścia minut "bo mi się nudzi" ;p Jak Wam się podoba? Zaznaczę, że choroba mi wyobraźnię ogranicza xd Dziękuję za wszystkie komentarze i do zobaczenia :*

PS Nikki, przepraszam, że taki krótki, ale wena mi się wyczerpała :c

5 komentarzy:

  1. Huehuehue, pierwszy komentarz! Pierwsza xd!
    Może w przypływie złości Ci wybacze. Co ja w ogóle gadam?! JESZCZE RAZ PODSUŃ JEJ JAKIEŚ BŁĘDNE WSPOMNIENIE A POŻAŁUJESZ!! "- Bo jest ciepła i wygodna.
    - I za duża - dodał, zaplatając ręce." Padłam xd
    Czekam na neeeeeeeeeeeeeext :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie sie rozdział bardzo podoba ;pp Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle świetny;) Ma jej się teraz przyśnić jak była z Tymonem albo jak wróciła z Anglii i dowiedziała się że ta dziewczyna na lotnisku, to była jego kuzynką\siostrą(nie wiem nie pamiętam)no i miała do niego jechać ;)
    http://jusza-love.blogspot.com/p/zwierzaki.html Tu masz moje zwierzaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nikki przepraszasz, a mnie to co? ;P
    Mnie się rozdział bardzo podoba :D Nie zrobisz tego, nie będziesz jej faszerować błędnymi wspomnieniami, nie zgadzam się! xD Ma wrócić do Tymona i już :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie to dobry pomysł, bo akcja się rozwija i nie jest nudna. I właśnie za to uwielbiam to opowiadanie. Rozdział mega, coraz więcej akcji z Tymonem, co mi się podoba. Szkoda, że krótko ale za to często dodajesz notki.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń