czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 8.

Siedziałam na czerwonej sofie popijając herbatę. Kiedyś ten dom wydawał mi się taki piękny, teraz była to zaniedbana ruina z drogimi meblami i odpadającym tynkiem. Rozglądałam się ciągle, szukając mojego niegdyś ulubionego obrazu. Amy wyszła gdzieś na chwilę zostawiając mnie i Aśkę same.
- Znasz ją? - zapytała przy pierwszej okazji.
- Nie. Wprosiłam się jakiejś dziewczynie do domu. Oczywiście, że znam.
- To dobrze, bo już się bałam co ci przyszło do głowy.
- O mnie się nie martw. W tym kraju dam sobie radę.
- Niby jak?
- Normalnie. Mieszkałam tu przez szesnaście lat, to wiem co i jak - odparłam w momencie, w którym do salonu weszła wysoka, szczupła nastolatka o dosyć ciemnej karnacji, ciemnych oczach i przefarbowanych z blondu na czerwień włosach. Skrzyżowała nogi, ręce i stanęła na środku pokoju, patrząc to na mnie to na Aśkę. W końcu jej wzrok zatrzymał się na mojej twarzy.
- Dobra, co cię tu przyciągnęło, bo nie wierzę, żebyś przyleciała tu bez powodu.
- Kto powiedział, że bez powodu? Konia szukam.
- To ty ciągle jeździsz konno?
- Nie mów, że ty nie! - krzyknęłam zdziwiona. Odkąd pamiętam to Amy nakłaniała mnie do jazdy.
- Ostatnio nie mam czasu, ale czasem jeżdżę. Wracając, przyjechałaś do Anglii, żeby kupić konia?
- Nie kupić! Znaleźć!
- To jakaś różnica?
- Przeczytaj - powiedziałam rzucając na stół gazetę, otwartą na stronie z artykułem. Dziewczyna przeczytała całość na głos, a jej oczy w miarę dalszych zdań coraz bardziej się rozszerzały. Wreszcie, po dotarciu do ostatniej kropki usiadła obok mnie w lekkim oszołomieniu.
- Czyli... Przyleciałaś tu, żeby znaleźć twojego konia, który zaginął gdzieś na wybrzeżu Anglii?
- Dokładnie. Wiem gdzie rozbił się statek, tylko nie wiem co z moim koniem.
-Nie łatwiej kupić sobie nowego konia? - zapytała, a herbata, którą akurat miałam w ustach, w pełnej okazałości wylądowała na ścianie.
- Innego konia?! Mam jeszcze klacz, ale to jest zupełnie co innego! Mój ogier to oswojony mustang z potencjałem do skoków! Drugiego takiego na pewno nie znajdę.
- No to cudnie, mamy do przejechania pół kraju.
- Przeżyjesz - odparłam. - Nie musisz z nami jechać jeśli nie chcesz. A teraz zmieniając temat, co u Will'a?
- U Will'a? Dobrze, ostatnio gdzieś wyjechał, jutro wraca.
- Wrócił do jazdy konnej? - zapytałam, spodziewając się jaka będzie odpowiedź. Dziewczyna pokręciła głową, po czym z ziemi przeniosła spojrzenie z powrotem na mnie, tym samym dziwnie się uśmiechając.
- A co tam w nowym życiu? Znalazłaś sobie chłopaka? - tym razem to ja pokręciłam głową. - Nie gadaj, że jesteś feministką! - dodała stanowczo.
- Nie jestem feministką. Miałam chłopaka - odpowiedziałam. Amy spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Żartujesz! Nasza Wera miała chłopaka! No nie wierzę!
- Miała, owszem - odezwała się Aśka.- Pokazać ci go? Mam jego zdjęcie w kontaktach.
- Dawaj! Muszę go zobaczyć! - nastolatka wyraźnie oszalała, słysząc, że miałam chłopaka. Od razu rzuciła się w stronę blondynki. Widząc zdjęcie Tymona otworzyła usta ze zdziwienia.
- Myślałam... że masz nieco inny gust.
- No widzisz. Czy to aż tak wielkie zdziwienie?
- Tak. No nic, jeśli chcesz znaleźć tego konia, to jeźdźmy już, nie ma co czasu marnować - zarządziła twardo. Szybko wyznaczyłyśmy trasę, sprawdziłyśmy najbliższy pociąg i po godzinie zbierania, przygotowywania i innych spraw organizacyjnych, mogłyśmy wyruszać.

**********************************************************************************************************
Witajcie! Po tak długiej (jak na mnie) przerwie, nieobecności i mojej i weny... Powracam! Jak widzicie akcja się rozkręca, w następnym rozdziale zapewne opiszę drogę i akcję z kimś bądź też czymś, nie zdradzę szczegółów ;P W każdym razie po dzisiejszym teście kompetencji nienawidzę sobotnich rozkładów jazdy i jak już wspominałam przystanków. No nic. Co tam u Was? Jeszcze raz witam nowych czytelników i pozdrawiam "starych" ;D Valeria wróć! Do zobaczenia, usłyszenia, pa pa i cześć...^^

1 komentarz:

  1. "Nie łatwiej kupić sobie nowego konia?" Po tym zdaniu miałam minę typu WTF? Jak można zadać takie pytanie? Przecież to jasne, że nie znajdzie się drugiego, takiego samego konia na świecie.
    Ładnie, ślicznie i pięknie proszę, nie rób mi tego i nie top Tabuna. *maślane oczka*
    Czekam na następny rozdział, który pewnie będzie tak jak ten, świetny :)

    OdpowiedzUsuń