sobota, 29 marca 2014

Rozdział 26.

Leżałam sama przez ponad pół dnia. Nic nie jadłam, nic nie piłam, nie spałam, po prostu... byłam. Nikt nie wchodził do pokoju. Wszyscy zapewne mieli mnie gdzieś, w końcu obóz jest ważniejszy niż dziewczyna z rozwaloną czaszką. Jedyne co mnie dziwiło, to to, że nawet osoby, na których zależało mi najbardziej, w tym momencie nie zawracały sobie mną głowy. Woleli doglądać dzieci biegających po stadninie. Coraz mocniej utwierdzałam się w przekonaniu, że całe przedsięwzięcie, jakim było to niewiarygodne zbiorowisko, to kompletny absurd. Rękawem przetarłam załzawione oczy i przewróciłam się na bok. Znudził mnie widok białego sufitu, zielona ściana była znacznie ciekawsza. Zamknęłam oczy, które po chwili mimowolnie otworzyły się, gdy tylko usłyszałam szczęk otwieranych drzwi. Już po cichym westchnięciu poznałam Tymona. Przeszedł przez pokój i położył się obok mnie.
- Chyba nie myślisz, że uwierzę, że śpisz, co? - zapytał, a ja nie miałam siły nawet prychnąć. Podniósł się na łokciu, aby zobaczyć moją twarz. Spojrzałam na niego z ukosa, a on pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się lekko, choć tak naprawdę jedyne na co miałam ochotę, to płacz.
- No więc słucham, skąd ten zły nastrój? - Odwróciłam się w jego stronę, pomimo całego uroku limonkowej ściany, wolałam chłopaka.
- Znasz Melodię, widziałeś kiedyś łagodniejszego konia? Mówię tu o zwierzęciu mniej więcej jej postury i nie chodzi mi o starą, zmęczoną życiem szkapę - dodałam, kiedy tylko otworzył usta, które po tych słowach natychmiast zamknął.
- Muszę stwierdzić, że niestety nie, ale o co chodzi?
- O to, że dzisiaj weszłam do jej boksu, ona próbowała wstać i na mój widok od razu położyła uszy - stwierdziłam ze łzami w oczach. Rozkleiłam się kompletnie, kiedy Tymon zaczął się śmiać.
- Nie płacz, nie masz o co, naprawdę - próbował mnie pocieszyć, ściskając mnie w ramionach.
- Mój koń reaguje na mój widok agresywnie, a ty mi mówisz, że nie mam się czym martwić? - wyszlochałam, przez co natychmiast spoważniał.
- Ujmę to w ten sposób, co robisz, kiedy... Boli cię głowa? Noga, ręka, Bóg wie co. I chodzi mi teraz o coś typu pękniętej czaszki - powiedział, a w jego głosie wyczuć się dało nutę radości.
- Ryczę? Zwijam się z bólu? Wołam pomoc? - wymieniłam po kolei dość niepewnie.
- No właśnie, a co ma zrobić koń, który ma naderwane ścięgna? Ją to naprawdę boli, więc nic dziwnego, że kładzie uszy - zaśmiał się ponownie, zmuszając mnie do tego samego.
- Widzisz, człowiek z pękniętą czaszką ma zaburzone myślenie - odparłam i znów przetarłam oczy. Chłopak pokręcił głową z uśmiechem i odsunął się, aby po chwili mnie pocałować.
- Ładny ten bandaż - powiedział po chwili, a ja spojrzałam na niego z dezaprobatą. Wtuliłam się w jego bluzę, zamykając oczy. Nawet, jeśli dla kilku osób obóz był ważniejszy od tego, jak ja się czuję, to trudno. Przyjaciela, na którym najbardziej mi zależało miałam przecież przy sobie.

Dopiero wieczorem udało mi się zebrać w sobie odwagę, wstać, zarzucić na siebie kurtkę, wsunąć na nogi buty i pójść do stajni. Zastanawiało mnie, czy Tymon miał rację. Przeszłam przez podwórze, odsunęłam drzwi budynku i zaświeciłam światło. Nie spieszyło mi się specjalnie, kiedy kierowałam się korytarzem do boksu klaczy, jednak moje tempo znacznie się zwiększyło, kiedy usłyszałam gardłowe rżenie. Odsunęłam zasuwę i spojrzałam na Melodię, leżącą na ściółce. Postawiła uszy w moją stronę i wyprostowała szyję, próbując trącić mnie łbem. Przykucnęłam przy niej, po czym głaszcząc ją po łopatce, oparłam się o jej bok. Nawet nie zauważyłam kiedy moje oczy się zamknęły.

*******************************************************************************************
Nie próbujcie mi wmówić, że to jest "fajne" XD Jezu, po prostu tak cisnę z tego rozdziału... To jest porażka, w której starałam się używać języka poetyckiego :P Zabijcie mnie, proszę. Całe moje życie to jedno wielkie nieporozumienie, gdzie nic nie jest takie, jak być powinno. W trzech słowach - wszystko jest głupie c: Szkoda tylko, że wydaje mi się tak w wolne dni, w szkole nie mam czasu na przemyślenia i jakoś mnie to nie męczy XD Za tydzień aż sześć dni nauki! Tego mi trzeba po prostu :3 Dobranoc!

4 komentarze:

  1. Myślisz o takim czymś w weekend? Oznacza to, że wtedy też powinnaś do szkoły chodzić xd. Rozdział krótki, taki o niczym ale jednak takie zawsze muszą być. Bez nich się nie obejdzie. Pozdrawiam i jak coś to do siebie zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tam się podoba :) Biedna Melodia :/ Mam nadzieję, że wszystko będzie z nią dobrze. Czekam na następny i zapraszam do mnie :D Pojawił się nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, czekam na następny rozdział! :D
    Obserwuję i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń