środa, 10 października 2012

Rozdział 2.

Tej nocy nie mogłam spać. Ciągle miałam wątpliwości czy to aby na pewno nie sen, z którego zaraz się obudzę. Wstałam z łóżka, usiadłam na parapecie okna i popatrzyłam na pastwiska oraz stajnie.
- Nie, to nie jest sen, to spełnione marzenie - Szepnęłam do siebie z uśmiechem. Poczłapałam zaspana z powrotem pod kołdrę. Tym razem nie miałam problemów z zaśnięciem i prawie od razu zapadłam w głęboki sen.
***
Kiedy się obudziłam była ósma rano. Podeszłam do szafy ubrałam się i zbiegłam na dół. Zjadłam śniadanie i wyszłam na pole, kierunek stajnia! W środku zastałam dość dziwny, przynajmniej jak dla mnie, widok. Wszystkie boksy były już wyczyszczone, konie nakarmione i napojone, a stajnia wyglądała nieskazitelnie czysto.
- Cześć! - Usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego blondyna o ciemno niebieskich oczach.
- Cześć... ty pewnie jesteś Jacek.
- Tak, pewnie Aśka zdążyła mnie przedstawić... bo rozumiem, że ty jesteś Weronika tak?
- Tak to ja. Takie pytanie o której zaczynacie pracę?
- Około szóstej czasami szósta trzydzieści.
- A ja się dziwiłam, że wszystko jest zrobione.
- Jeśli chcesz zdążyć na chociaż resztki pracy musisz wstawać dużo wcześniej. - Powiedział z uśmiechem.
- No dobrze ale mam nadzieję, że zostawiliście mi trochę pracy przy Melodii.
- Melodii?
- Tak to ta bułana klacz, która przyjechała wczoraj.
- Ach no tak zapomniałem. Nie nic z nią nie robiliśmy twój wujek prosił żeby zostawić ją na później. Pewnie chodziło o to, że to ty masz się nią zająć.
- Raczej tak bo od wczoraj jest moja. Wujek kupił ją dla mnie.
- OK. Tylko zajmij się nią szybko, bo wszystkie konie są już wyprowadzone na pastwiska i tylko ona i Albatros zostały w stajni.
- Zgaduję, że po Albatrosa przyjdzie Tymon.
- Tak, nie pozwala się nikomu nim zajmować. Zresztą znajdź mi osobę, która ma na to ochotę ten koń jest prawdziwym diabłem w porównaniu z Mozambikiem.
- Który to Mozambik?
- To ten szpakowaty ogier dostałem go kiedy miał 4 lata, to też Wielkopolak.
- Dużo macie tu koni tej rasy?
- W sumie 6. Mozambik, Melodia, Bajka, Śmiałek, Gracja i Albatros. Wszystkich koni jest 20. Są jeszcze 2 Szlachetnej Półkrwi Inga i Irga. 4 Araby: Cykada, Niagara, Cyrus i Bella. 5 Małopolaków: Bandos, Bastion, Faza, Rila i Tanger. I 3 Hucuły: Piękna, Perełka i Randbor.
- Wow sporo ich tu. No ale nic idę się zająć Melodią. Do zobaczenia później.
- Na razie. - Powiedział i oboje poszliśmy w swoją stronę. Kiedy szłam przez stajnię przystanęłam jeszcze przy boksie Albatrosa. Wcale nie wyglądał jak koń, który nie lubi ludzi. Podeszłam bliżej a on cofnął się na koniec boksu. Podeszłam trochę bliżej a on rzucił się na mnie z zębami.
- On nie lubi obcych więc możesz się już odsunąć. - Usłyszałam za swoimi plecami. Obróciłam się i tym razem zobaczyłam, również wysokiego, bruneta o ciemno zielonych oczach. - Co tak stoisz tam jest jeszcze inny koń może lepiej na niego się tak gap.
- Słucham? A niby co ja ci takiego zrobiłam?
- Stoisz i blokujesz mi przejście do boksu mojego konia. Tak trudno się domyślić?
- Och przepraszam - Powiedziałam sarkastycznie po czym przeszłam do boksu Melodii. Pośpiesznie ją wyczyściłam i zaprowadziłam na pastwisko. Kiedy tam byłam od razu nalałam wody do koryta i skierowałam się do wyjścia. Otworzyłam bramę i wyszłam na obejście gdzie zobaczyłam wysiadającą właśnie z samochodu Aśkę.
- Cześć! - Krzyknęłam biegnąc do niej.
- Cześć. I co to za konia kupił twój wujek?
- Wielkopolską bułaną klacz... okazało się, że dla mnie nazwałam ją Melodia.
- To super! W takim razie w końcu masz własnego konia. A teraz chodź mi ją pokazać.

***********************************************************************************
Oto drugi rozdział. Długo trzeba było czekać ale nie miałam weny...

1 komentarz:

  1. Czyta się bardzo fajnie :) Rażą mnie tylko kolejne podobieństwa do mojego bloga. Szczerze to mam wrażenie że ktoś skopiował moją fabułę... Mało to miłe i bardzo zniechęca bo blog jak dla mnie jest po prostu nieorginalny...

    Vero

    OdpowiedzUsuń