czwartek, 7 sierpnia 2014

Bloggerzy na wakacjach? :)))

Dzień dobry!
A właściwie dobranoc, w końcu prawie dwudziesta trzecia, a ja wzięłam się za pisanie notki... Po pierwsze - serdecznie dziękuję za 42,000 wejść, jesteście cudowni, ale nie po to piszę.
Moi drodzy jestem w... wkurzona, choć tu się aż prosi o mocniejsze słowo, na każdego, kogo blog mam w obserwowanych, nie wliczając Nikki, Sydney i Norki. Dlaczego? Notki na Waszych blogach pojawiają się ze średnią częstotliwością raz na miesiąc, choć z tego co zaobserwowałam, niektórych z Was nie widzę na stronie głównej od jeszcze dłuższego czasu.
Pozwolę sobie to podsumować w ten sposób (możecie uznać, że Was rozliczam, ktoś musi dać w końcu kopa w dupę.):
Nikki, Sydney, Norkę i Maxy Fresh widzę w rubryce "miesiąc temu", a potem?
- Szałwia 2 miesiące temu;
- Amazonkaa 2 miesiące temu;
- Light 2 miesiące temu;
- Gamza 3 miesiące temu;
- Ruda (Dominika) 3 miesiące temu;
- NeonGreen 3 miesiące temu.
Dalej już nie chce mi się zjeżdżać. Nie mam ochoty patrzeć, kiedy jedne z moich ulubionych blogów zostawały zawieszane, usuwane czy też zwyczajnie zaniedbywane. Nie mam nawet nadziei, że to jakoś do Was przemówić, ale nie dziwcie się proszę, że niechętnie komentuję, skoro po prostu nie pamiętam, o czym dane opowiadanie było! Wiem, sama nie jestem lepsza, bo Run for your dreams stoi i stoi, ale ja po prostu nie potrafię pisać kilku rzeczy na raz, więc nadal zastanawiam się, co z tym blogiem będzie.
Wracając, mam wrażenie, że niewiele z wymienionych wyżej osób zwróci w ogóle uwagę na ten post, a szkoda, może pomogłoby to w jakimś stopniu?
Co śmieszniejsze, już dwukrotnie napotkałam komunikat "Wygląda na to, że nikt nie zaprosił Cię do czytania tego bloga.", co rozbawia mnie za każdym razem. Najpierw zapraszacie mnie w komentarzach, ba! Nie tylko mnie. Reklamujecie się gdzie popadnie, po czym okazuje się, że najwyraźniej nie macie ochoty, żeby ktoś Wasze dzieła oglądał. Miłe :)

Tym oto akcentem, po piętnastu minutach zawziętego pisania, w złości i rozjuszeniu informuję, że zwyczajnie się na Was zawiodłam.
Życzę dobrej nocy.

[Nie brałam pod uwagę blogów już usuniętych, zawieszonych lub zakończonych.]

6 komentarzy:

  1. Też jestem niezadowolona z tego faktu, że tak mało osób dodaje notki na swoich blogach. Przyłączam się do opierniczu, w szczególności Norki i Szałwi. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu akurat mnie? ;P
      Nie chce mi się znowu logować ;) Norka :d

      Usuń
  2. Ja mam już połowę 8 rozdziału ;D A ostatni, który dodałam to jest z 24 lipca ;P A ten postaram się dodać w sobotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio nie miałam po prostu natchnienia na swego bloga, ale wczoraj (jeszcze przed przeczytaniem twego postu) napisałam jedno zdanie do kolejnego rozdziału ;D Muszę przyznać, że sama nie byłam z siebie zadowolona, że zaniedbuję tyle blogów i nie piszę komentarzy :/ Jednak w moim przypadku czytanie czegoś co ma już z trzysetny tom nudzi mnie i przestaje ciekawić :< To coś jak z Modą na Sukces. Jeśli uraziłam kogoś tymi słowami, to bardzo go przepraszam i postanawiam poprawę, jeszcze w te wakacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy przypadek jest inny, ale np. ja należę do tej grupy ludzi, która zamiast nudzić się postami po każdym ko,ejnym jestem ciekawa co będzie dalej. Im dłużej ciągnie się wątek tym lepiej - przynajmniej dla mnie. Wspieram Karotkę na tym blogu od niedawna, nawet jeszcze nie zdążyłam kliknąć obserwacji, ale powoli będę to wszystko nadrabiać i cieszy mnie to, że jest to takie długie. To właśnie dzięki temu ten blog jest świetny. Bo autorka ma na niego pomysł i wciąż dzielnie go kontynuuje (mimo częstych braków weny ;D).
      Gwiazda2002/Szyneczka

      Usuń
  4. Strasznie mi głupio, że tak długo nic nie napisałam, ale po prostu blogger usunął mi posty i jakoś straciłam zapał. Ale! Zamierzam wziąć się w końcu za bloga :)
    Light

    OdpowiedzUsuń