sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 14. + Nikki, coś Ty zrobiła, do cholery? ;-;

- Aneta, Magda! - zawołałam za nimi, kiedy zauważyłam je w stajni. Miałam im przekazać, że w teren absolutnie nie pojadą. Nie mają nawet połowy wymaganych umiejętności, a dosiadająca hucuła zleciałaby pewnie na pierwszym zakręcie. - Załatwiłam wam dzisiaj jazdę ujeżdżeniową z Karoliną, na poprawę dosiadu. Idźcie na dużą ujeżdżalnie, pewnie już tam czeka.
- A nie mieliśmy jechać w teren? - zapytała Aneta, patrząc na mnie spode łba.
- Pogadamy, jak poprawicie dosiad, tyle - powiedziałam, więc, co prawda niechętnie, wykonały polecenie i skierowały się na halę. Ja z kolei poszłam na podwórze, aby sprawdzić, czy wszyscy już są.
- Gotowi? - zapytałam, patrząc na nich po kolei.
- My tak, konie nie - zauważyła Amy, podchodząc bliżej. Sylwia zmierzyła ją spojrzeniem, nie zdziwiłam się, nieznana osoba nagle zastępuje dwie inne z grupy.
- No to do stajni, czyścić i siodłać - odparłam krótko, również zmierzając do siodlarni.
- Wera, rzeczy karego są jeszcze w przyczepie - Will zatrzymał mnie wpół kroku.
- Po coś ty kupował tego konia, nie rozumiem - westchnęłam i udałam się z nim w stronę parkingu.
- Dobra okazja się trafiła, to skorzystałem. Jakiś koleś z Polski chciał koniecznie sprzedać konia za półdarmo do rzeźnika, zaoferowałem, że kupię go za tyle samo i się zgodził - prychnął, wzruszając ramionami. Wyciągnęliśmy pakę, po czym zaciągnęliśmy na miejsce.
- Czemu ten cholerny kufer nie ma kółek? - zapytałam, kiedy stawialiśmy to pod boksem. - Ten koń w ogóle skacze? - zapytałam, patrząc na konia, który wyjątkowo wydawał mi się znajomy.
- Jeździł w pod rollkurem, ale go nawróciłem, do metra daje radę - stwierdził i poklepał go po szyi.
- Dobra, przygotuj go, ja idę po Tabuna.
Weszłam do siodlarni, zgarnęłam cały sprzęt z szafki i ruszyłam do boksu ogiera. Otworzyłam zasuwę i zabrałam się za czyszczenie.

- Z galopu przez rów i do kłusa! - krzyknęłam na tyle głośno, żeby wszyscy usłyszeli. Zrobiłam półsiad, a Tabun, który już dość długo nie skakał, dosłownie rzucił się do skoku. Wylądowaliśmy jakiś metr dalej, po czym ściągnęłam wodze i usiadłam głębiej w siodle, aby go zatrzymać. Patrzyłam, jak pięć koni po kolei leci nad przeszkodą. Karus Willa podnosił nogi wyjątkowo wysoko, przez co chłopak prawie wypadł z siodła. Pomimo wszystko poprawił dosiad i pojechał dalej. Śledziłam go wzrokiem, dopóki nie zwolnił, a gdy się odwróciłam Amy leżała w rowie. Popędziłam Tabuna i niemal od razu zauważyłam czerwoną plamę na jej niebieskiej kurtce. Zaklęła głośno i stanęła na nogach, podtrzymując jedną rękę drugą. Zeskoczyłam na ziemię i podbiegłam do niej.
- Coś ty zrobiła? - zapytałam spanikowana, podwijając jej rękaw. na widok takiej ilości krwi natychmiast odsunęłam się kilka kroków w tył.
- Melodia strzeliła z zadu, a ja chyba nabiłam się na kamień - powiedziała w miarę spokojnie, jak na fakt, że płakała, a pół ręki było rozcięte.
- Zadzwonić po karetkę? - spytał Tymek, a dziewczyna zaśmiała się przez łzy.
- Raczej nie jest aż tak źle - westchnęła, przyciskając rękę do rany.
- Wykrwawisz się - zauważyła Sylwia, ach, jaka ona spostrzegawcza.
- Bez przesady - mruknęła Amy w odpowiedzi, uśmiechając się pod nosem.
- A ty dokąd? - zapytałam, stając przed Elvisem. Najwyraźniej Sylwia nie pojmowała powagi sytuacji i wolała od razu uciec, a co.
- Mam tutaj tak siedzieć i czekać na boskie zmiłowanie? Albo aż przestanie krwawić? - prychnęła, wzruszając lekko ramionami. "Boże, kto wychował to dziecko?", pomyślałam, wypuszczając powietrze.
- Jesteś tu pod naszą opieką i jeśli coś ci się stanie, ja ponoszę za to odpowiedzialność, więc nie pozwalam ci nigdzie jechać. Czy to jasne? - Sama byłam zaskoczona tym co mówiłam. Poczułam się jak jej matka.
- Nie. A jeśli jest mi zimno, albo jestem zmęczona, lub głodna? - "To trzeba było przyjść na obiad" - Muszę czekać, bo wy macie taki kaprys? To chyba moje wakacje.
- I chyba jesteś na obozie i masz się mnie słuchać - warknęłam, puszczając wodze konia.
- Dziewczyna starsza ode mnie trzy lata, nie będzie mi mówić, co mam robić - stwierdziła i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, ona prawie mnie rozjechała. Stałam jak słup soli, patrząc jak odjeżdża.
- Wyręczycie mnie i pojedziecie za nią do stajni? Byłabym bardzo wdzięczna - zwróciłam się do całej grupy, podchodząc do Amy. - Żyjesz jeszcze?
- Czyżbyś miała nadzieję, że jest inaczej? - prychnęła, kręcąc głową. - Jest lepiej, przestaje krwawić.
- Wsiądziesz na konia? - zapytałam, łapiąc wodze Melodii.
- Myślę, że tak - odparła, a ja pomogłam jej usiąść w siodle. Sama wskoczyłam na Tabuna i stępem skierowałyśmy się do stajni.
***********************************************************************************************
CZY JA WAS MAM DO CHOLERY ZABIĆ?!
Jeżeli Nikki jeszcze kiedyś opublikuje to, co ja napisałam na GG, to ja jej kurde usunę admina i jeszcze nagłówek na jej blogu spierdolę, bo w końcu moja robota, to mogę i zepsuć :3 Dziękuję również za przymus zmieniania połowy rozdziału. Nie podoba mi się, ale ok.
LUDZIE! To nie moja wina, że nie mam pomysłów :< Serio, wypaliłam się :c Jak chcecie, możecie mi wysyłać pomysły na koniowata31@gmail.com albo na GG 44801083. Jak ja mam Waszym zdaniem dojść do 7 tomów, skoro nawet tego nie mam siły kończyć? :/ A tak poza tym... 26,000 wejść... W tym spamie chyba sami nie zauważyliście co robicie xd W każdym razie zdradzę Wam pewną tajemnicę... A nawet dwie :3
1. Nie mogę skończyć tego opowiadania ;-; Nie chodzi o to, że Wy mi nie pozwalacie, po prostu nie wyobrażam sobie życia bez niego i moich bohaterów...
2. Pierwszy raz czuję się doceniona xd 31 komentarzy... TO CHYBA NIE MAŁO, CO? XD
O no i jeszcze jedno... 30 OBSERWATORÓW!!! WOW! JEZU!

Popłakałam się :'D I JA MIAŁABYM WAS KUŹWA ZOSTAWIĆ? :*

13 komentarzy:

  1. Czyżby pierwsza? xd Świetny rozdział, ale w końcu Amy jechała na Melodii, tak? Nie martw się, nie ty jedyna nie masz pomysłów. A tak cholernie nie chcę robić przeskoków czasowych. Szczerzę gratuluję tej popularności. Aż zazdroszczę ;) Nie tylko tego. Pozdrawiam i tych pomysłów życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. :D

    - MEGA DŁUGI KOMENTARZ ALFONSA XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA JESTEM ALFONSO, CIOTO, NIE PODROBISZ MNIE B|

      Czytelników przepraszam za wszelkie dziwne opinie na mój temat, wynikające z przeczytania tego komentarza. Alfonso to imię, jeden z moich licznych pseudonimów. Dlaczego? Nie wiem ;-;

      Usuń
    2. Takie pytanie Ola. Ty jesteś z Tarnowa c'nie?

      Usuń
    3. Taa, stąd ją znam xd
      Tylko, taka ciekawostka, przywłaszcza sobie mojego bloga ;-; Kopnę ją z laczka B|

      Usuń
    4. Ja znam konia z jej zdjęcia xd Po co z laczka, od razu z glana walnij ;)

      Usuń
    5. ZNASZ NIAGARĘ? D: Boże... To gdzie Ty mieszkasz? XD

      Usuń
  3. Rozdział jest fajny. Tyle, że myślałam, że to Weronika spadła do rowu, ale ok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem z Wro. Ale moja kuzynka jeździła na bodajże Kropce i opowiadała mi o tych koniach. Miałam się kiedyś tam wybrać. Ja to mam wszędzie kontakty xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudny jak zwykle *_*
    Przeczytałam wczoraj, ale tablet uparł się, że nie pozwoli mi skomentować. Chociaż byłam zalogowana i w ogóle, coś się po prostu przycięło. -,-
    Sylwia się zachowuje prawie jak Karolina :/ Dziewczyna rozwaliła sobie rękę, a podczas upadku mogła skręcić kark. Ale co tam. Mam czekać? Nie moja sprawa, jadę se do domu a instruktorka niech robi co chce.
    No cóż, z góry założyłam, że Wera i Sylwia będą kumpelami i tak ma być :P Może później się polubią...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kto komentuje jako ostatni? Oczywiście ja :D Nie mogę nawet napisać zwykłego komentarza, bo co chwila robię jakieś głupie błędy w banalnych wyrazach. *facepalm*
    Rozdział jest super, ekstra, świetny i w ogóle THE BEST :)
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?! KIEDY NASTĘPNY?!
    Przepraszam, ale musiałam ;3

    OdpowiedzUsuń